Wpis z mikrobloga

#coaching #kapitalizm #wolnyrynek #praca #neuropa

Coaching to lek, który późny kapitalizm wymyślił na chorobę, którą sam stworzył. Do tego lek, który nie dość, że nie działa, to jeszcze szkodzi. Sami coache to współcześni szamani, którzy żerują na niedociągnięciach systemu społeczno-gospodarczego, w którym żyjemy.

Przekonują, że sukces (przedstawiamy najczęściej jako sukces materialny) jest efektem indywidualnych starań. Że możesz osiągnąć wszystko, jeśli tylko weźmiesz się do roboty. To kompletna bzdura. Większość ludzi sukcesu, o którym wspominają mówcy motywacyjni, tego z drogimi samochodami, wakacjami pod palmami i domami z basenami, po prostu nigdy w życiu nie zazna. Bo to odstępstwo, a nie reguła. Regułą jest zwykłe życie. Takie piętnaście razy zwyklejsze, niż pokazują w telewizji – w małych kawalerkach z popsutymi zębami i w znoszonych butach.

http://krytykapolityczna.pl/gospodarka/fejfer-wolny-rynek-wyzyma-pracownika-jak-mokra-szmate/
  • 4
  • Odpowiedz
@BojWhucie: Jezu, jak ja nie lubię tego gadania KP. Jeśli ktoś chce osiągnąć sukces np. materialny to go osiągnie. Wystarczy upór i dążenie do celu. Coaching w większości jest rakiem wyzyskującym ludzi. Znane mi powiedzenie, że jak chcesz zarobić milion złotych to napisz książkę jak zarobić milion złotych. Natomiast nie można deprecjonować osiągnięć bogatych tylko do szczęścia.
  • Odpowiedz
Jeśli ktoś chce osiągnąć sukces np. materialny to go osiągnie. Wystarczy upór i dążenie do celu.


@Lavie: To mit.

Bo większość społeczeństwa może osiągnąć sukces tylko w przypadku społeczeństwa, które osiągnęło sukces jako całość. A to zupełnie nie zależy od sumy indywidualnych wysiłków tylko mądrych polityk publicznych oraz instytucjonalnych sposobów ograniczania zakusów silniejszych wobec słabszych.

Pracowitość nie ma żadnego związku z zamożnością społeczeństw. Polacy i Grecy pracują najwięcej w Europie. Największymi
  • Odpowiedz
@BojWhucie: Ale #!$%@? głupoty. Jak widzę to:

Bo to odstępstwo, a nie reguła. Regułą jest zwykłe życie. Takie piętnaście razy zwyklejsze, niż pokazują w telewizji – w małych kawalerkach z popsutymi zębami i w znoszonych butach.

To aż mnie nosi. Tak, promujmy dalej przeciętność, nie myślmy w kategoriach realizowania dużych projektów, stękajmy i narzekajmy. Nienawidzę przeciętności. Nienawidzę zwykłości. Chcesz być zwykły? Spoko. Mi to nie odpowiada, ja żyję inaczej. Boli Cię
  • Odpowiedz