Aktywne Wpisy
WykopowyInterlokutor +342
Sylwia Peretti życzy synowi, który zabił 3 osoby "wszystkiego najlepszego" i nazywa go "Aniołem"
#peretti #polska #wypadek #wypadki #rakcontent #patologiazmiasta
#peretti #polska #wypadek #wypadki #rakcontent #patologiazmiasta
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
DO MODERATORA: jestem znany na wykopie, nie chcę się ujawniać, wymoderujcie proszę ten tekst.
Przestroga dla młodych osób, które nie znają się na autach, nie mają dużo kasy, a chcą coś kupić dla siebie. Piszę to, byście wy nie popełnili tego samego błędu. Zacznijmy od tego o co chodzi. Nie pochodzę z bogatej rodziny. Na prawko poszedłem dopiero, gdy zacząłem pracować. Wiadomo, po zdaniu, każdy chciałby jeździć, bo po co prawo jazdy, jak auta człowiek nie ma. W najbliższej rodzinie nie mam samochodu, więc nie miałem z nimi obycia technicznego i merytorycznego. Ale mam paru znajomych z czasów szkolnych, którzy coś tam się znają (bo mają własne samochody). Szukałem czegoś w budżecie do 10k. Jest bardzo ciężko znaleźć coś sensownego, gdzie problemy nie biją od razu bez dogłębnego szukania. Moje założenia były takie, by to auto było z małym silnikiem i najlepiej LPG. Marzyło mi się Punto II. Oczywiście znajomi od razu, że chyba mnie #!$%@?ło takim szrotem jeździć. Namówili mnie na silnik benzynowy, bez gazu, w dodatku dwulitrowy. Każdy poniżej 1.8 oczywiście spotykał się z hejtem, a ja nie miałem pojęcia ani o kosztach OC dla mnie, ani o tym, ile kosztuje eksploatacja takiego auta. Padło na francuza. Fajnie wyposażony, sprawdzili mi go, sam też nie miałem się do czego doczepić oprócz łysych opon i rozbitego ekranu wewnątrz. Więc go kupiłem. I od tego momentu zaczął się dramat. Pierwszy - koszt OC. Wyszło mi na legalu 6k pln. Oczywiście nie stać mnie było na tak drogie OC, więc jeździłem na podkręconym oświadczeniu. Zapłaciłem za nie 3k. Auto mimo tego, że wydawało się w porządku, miało masę problemów. Nawet szkoda o nich gadać, bo było ich tyle, że dupa boli. I nie były to problemy prozaiczne tylko problemy typu - sprzęgło wpadło w podłogę, coś #!$%@? w rozrządzie, nie chcę odpalać. Generalnie, ciężko było to wykryć na etapie zakupu. Chociaż jakbym teraz oglądał ten samochód, wykryłbym z pewnością więcej wad, niż wtedy wykryli moi koledzy. W zrzucie poniżej widać jak to wygląda kosztowo na przestrzeni roku eksploatacji. Jest słabo, dlatego pamiętajcie Mirki. Macie świeże prawko, kupcie coś taniego, z małym silnikiem, na tyle popularnego, żebyście nie musieli sprzedawać nerki na jego utrzymanie. Najlepiej też majsterkujcie przy aucie, naprawiajcie co się da samemu, nauczycie się jak nie dać się zrobić w #!$%@? mechanikowi. Przy zakupie auta korzystajcie z rad kogoś, kto się zna na samochodach i niech to nie będą wasi rówieśnicy, tylko ktoś w wieku powyżej 30 paru lat, kto już się w życiu wyszumiał i popełnił parę błędów. #samochody #motoryzacja #oc #ubezpieczenie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
Ja swoje obecne auto kupiłem za... całe 1600 zeta. Też francuz, Peugeot 306 90KM, klima, gaz sekwencja, buda w ocynku, jedyne co musiałem w nim zrobić, to dosyć konkretny remont zawieszenia (następne 1500).
Trzy tysiące za OC? Tego też nie ogarniam. Ja po trzech szkodach (więc wysokie zwyżki) i nie mając skończonych 25 lat zapłaciłem
Za swój pierwszy samochód dałem ponad 5k (VW Polo 6n2) i też okazał się padaką. Po roku wartość spadła do 50 gr/kg, bo prostowane podłużnice tak się pogięły, że samochód miał kształt i sterowność banana...
@j_a_k_u_b: OC + naprawy to eksploatacja na wykresie, w ciągu roku było robione (skrótowo): padnięty akumulator, rozrząd kompletny z osprzętem, opony bo było auto kupione na drutach niemalże, wahacze, linka sprzęgła zerwana, świece, nagrzewnica zaczęła cieknąć, auto miało problemy z odpalaniem i diagnostyka okazała się ciężka, problemem były lejące wtryski i
Osobiście kupiłem Skodę Felicię za 2,4k od dziadka dobrych znajomych. Nie jest idealna, nie było to też super tanio, brakuje mi wspomagania czy klimy, ale samochód był pewny, jeszcze na czarnych blachach, naprawa była jedna, nawet nie była