Wpis z mikrobloga

A prawda jest taka, że nie mam z kim jeździć. Raz się zdarzyło, że takiego szosowca nie było lekko dogonić, ale się udało, przywitałem się i nadałem tempo jakieś 33 km/h. No i co? Po pierwszym zakręcie się oglądam, a jego nie ma. Skręcił na drogę dla biedaków. Nie miał neoprenowych rękawiczek 0,2 g. W każdym razie tak to mniej więcej wygląda. Nie chwalę się, bo nie mam czym, natomiast biję lokalnych szosowców-sportowców na ciężkim rowerze. Szkoda, że żaden mi nie oflagował KOM-a, bo chętnie bym wjechał górkę obok niego i pokazał, że waga roweru nie ma większego znaczenia.

#rower
  • 9
A prawda jest taka, że nie mam z kim jeździć


@Kitler: A przeszło Ci przez myśl, że to dlatego, że nie zawsze chodzi o ściganie i udowadnianie sobie kto jest mocniejszy, a czasem chce się po prostu pokręcić (nawet mocno) w dobrym towarzystwie? Jeśli w rzeczywistości też sprawiasz wrażenie (a może nawet jesteś, ale tego nie wiem) zarozumiałego buca, to brak towarzystwa wcale mnie nie dziwi.
Plus dla Ciebie że się przywitałeś.

Kiedyś jadąc klasyczną podwarszawską drogą na Gassy, pełną kolarzy, usłyszałem jakby mi coś obcierało w rowerze. Jak się okazało parę minut później z rowerem było wszytko ok, te dźwięki to był jakiś rytmicznie sapiący dziad który podłączył mi się na koło.

Jak się zorientował że sie zorientowałem to zapytał czy jadę na Górę Kalwarię i że może byśmy się zmieniali. Moje plany byly nieco inne, więc