Wpis z mikrobloga

#gry #skyrim #gownowpis #panjaszczurka

Wielkie, drewniane drzwi otworzyły się powoli ukazując rozległe pomieszczenie. Wszedłem niepewnie do środka. Po środku komnaty płonęło palenisko, do okoła którego, ustawione były stoły. Na nich dostrzegłem drogocenne zastawy, dzbany pełne miodu pitnego i wina oraz jadła. Ilość mięsa była dla mnie nie do pomyślenia. Kto to wszystko zje, wymamrotałem pod nosem. Nie mogąc się na dziwić podziwiałem zdobienia oraz sporą ilość oręża, które umieszczone było na ścianach i stojakach. Po lewej w oddali zauważyłem zgromadzenie. Dwoje wojów walczyło ze sobą. Potyczka wyglądała na dosyć poważną, lecz jeden z mężczyzn przyglądających się całemu zajściu uspokoił mnie. Najwyraźniej takie zachowania są czymś normalnym u Towarzyszy.

https://i.imgur.com/k53AOeX.png

Jeden z rosłych Nordów zapytał mnie oschłym głosem, dlaczego wszedłem do środka, nie będą członkiem ich ugrupowania. Wytłumaczyłem, że chciałbym spróbować swoich sił i dorobić trochę septimów. Twarz mojego rozmówcy przybrała dziwny grymas, roześmiał się głośno. Drwił z mojej postawy, rynsztunku i rodzinnych stron. Nie trwało to długo, gdyż jeden z jego kompanów szybkim ciosem pokazał, że nie popiera takiego postępowania. Skierował mnie do Kodlaka Whitemane, który pełnił rolę doradcy. Towarzysze nie posiadają przywódcy.
Zszedłem do części mieszkalnej, która mieściła się poniżej głównej sali. Na końcu korytarza, nieopodal kominka, spoczywał rosły wojownik. Wydedukowałem, że musi być to osoba, którą szukam. Powitałem go zdecydowanym uściskiem dłoni i poprosiłem o wcielenie mnie do grupy. Siwy Nord podrapał się po wysokim czole, splunął i odparł, że najpierw muszę przejść test siły. Zawołał jednego z wojowników i nakazał przetestować me zdolności bojowe na dziedzińcu.

https://youtu.be/6vbshwCiZvI

Mój oponent miał na imię Vilkas. Przyodziany był w ciężką zbroję a w obu dłoniach dzierżył potężny, dwuręczny miecz. Nakazał mi, bym dobył swoje ostrze i go zaatakował. Zrobiłem to co mi nakazał. Oddałem kilka pewnych ciosów w jego kierunku. Ani jeden nie dosięgł celu. Wyglądało na to, że ciemnowłosy woj jest mistrzem walki mieczem. Po chwili na placu pojawiła się się spora grupka dopingująca mnie i zagrzewająca nas obu do walki. Podniesiony na duchu, począłem atakować mocniej i pewniej. Po kilku ciosach Vilkas odskoczył, odłożył długie ostrze i pogratulował mi umiejętności. Zostałem oficjalnie zaakceptowany jako jeden z Towarzyszy.

https://i.imgur.com/GiZbWlv.png

Po męczącej próbie zostałem zaprowadzony do komnat mieszkalnych, gdzie łuczniczka Aela, pokazała mi miejsce, gdzie mogę się przespać i przetrzymać niepotrzebne wyposażenie. Ogrom nowych osób, sytuacji, jakie spotkały mnie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut, był przytłaczający. Chciałem opuścić siedzibę i pobyć samemu z moimi myślami, lecz w progu zatrzymał mnie Kodlak. Miał dla mnie pierwsze zlecenie. Przyjąłem notatkę z wytycznymi i szybkim krokiem opuściłem "mój nowy dom".
Usiadłem na drewnianej ławie, która ustawiona była pod ogromnym drzewem rosnącym na środku skweru. Nie byłem do końca przekonany, czy życie w zorganizowanej grupie jest dla mnie. Wykonywanie poleceń bez zająknięcia nie brzmiało zbyt kusząco. Postanowiłem, że wykonam prośbę Kodlaka, a potem podejmę decyzję czy ruszyć swoją drogą. Może wydawać się to śmieszne, ale lepiej czułem się samotnie na szlaku, sypiając pod gołym niebem, walcząc z przeciwnościami losu. Czułem, że bycie Towarzyszem, nie było dla mnie.

https://i.imgur.com/lFzxEC7.png

---------------------------
VigoVonHomburg_Deutschendorf - #gry #skyrim #gownowpis #panjaszczurka

Wielkie, dre...

źródło: comment_YuZKqVMWzdRu71FuGNjyl2CDNCPkOpyZ.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz