Wpis z mikrobloga

Pracuje od 3tygodni w znanej firmie państwowej w całej Polsce. Zajmuje się wyliczeniami. Ogólnie ciężka robota i mało kto ogarnąłby pracę na tyłu programach bo oprócz rozliczeń robię mnóstwo innych różnych rzeczy. Do tego czasu nauczyłem się na prawdę sporo, przy okazji dużo w Excelu bo to mój chleb powszedni każdego dnia. Nawet makra mi zostały pokazane. Jednak o co mi chodzi. Jestem młody i zarabiam 10zl na godzine w spółce która operuje milionami. Jak zostanie mi przywrócony status studenta będzie to coś koło 13zl. Jestem na umowie na zlecenie, ludzie są zadowoleni z mojej pracy bo wykonuje ja bardzo szybko. Do pracy dojeżdżam 35km w jedną stronę. Za 3miesiace miałbym być w innym oddziale gdzie robiłbym już podobniez ta prace sam, do pracy miałbym 10min samochodem i wtedy umowę o pracę. Ale zastanawiam się ile oni by mi niby dali. 2tys do ręki? Nie wiem czy to jest tego warte. Plusem jest renoma ten firmy w portfolio, jak dodałem ja do swojego Linkedina to już następnego dnia podglądalo mój profil 3rekruterow, w większości z banków nawet w Szwajcarii. Co wy o tym myślicie? #pracbaza
  • 4
@Broximon tutaj muszę przyznać Ci rację. Dotad pracowałem w różnych firmach gdzie najdłuższy staż to 6miesiecy,a reszta miesiąc, 3 itd. Ze względu na moje studia dzienne nie zawsze mogłem pracować i dlatego jestem tzw skoczkiem wśród pracodawców gdzie zapraszając mnie na rozmowy zawsze pytają się o to dlaczego tylko kilka miesięcy i że szukają kogoś na stałe. Widać strach w ich oczach że oni będą następni. Więc masz rację, powinienem wytrzymać przynajmniej