Wpis z mikrobloga

#januszeexcela

Mój szef jest fanatykiem excela, cały pulpit w komputerze #!$%@? tymi zielonymi ikonkami. Każda notatka, pismo, list, zwykła lista zakupów, projekt łazienki czy meblościanki jest nasmarowany w tym #!$%@? excelu, każdy raport, sprawozdanie i nawet kuźwa wniosek urlopowy jest w excelu.
Podobno kratki pozwalają zapanować nad wyglądem dokumentów, nie musi równać elementów spacją ani tabulatorem xD a jak rysuje to rozmiar kratek robi mu za skalę xD. Grafik mu zrobił papeterię firmową w excelu i nauczyliśmy go drukowania do pdf by wstyd był mniejszy, bo wcześniej to on te excele wysyłał do ludzi i innych instytucji i wymagał odpowiedzi również w excelu. Jak chce wydrukować obrazek to go najpierw wkleja w arkusz i sobie wyśrodkowuje na kartce. Jak już musi coś być w word to najpierw pisze to w excelu, potem wkleja do worda i wysyłą do kogoś by mu ten burdel uporządkował z tekstem 'znow ten #!$%@? word źle formatuje tekst'.

Nawet kiedyś mu makro napisałem, które w excelu mu pozwala kopiować, pobierać i zmieniać nazwy plików w windows. Taki on jest do tego excela przywiązany, że nawet testament ma w tym dziadostwie napisany.

Oczywiście formuł poza dodawaniem i prostym mnożeniem nie ogarnia.

i to niestety nie jest #pasta
  • 1
  • Odpowiedz