Wpis z mikrobloga

Zmarła mi babcia. Kochałam ją nad życie, ale po dzisiejszym telefonie od mamy z informacją o jej śmierci nie odczulam większego smutku. Bardziej ulgę, że już nie musi leżeć kolejne miesiące w szpitalu bez świadomości gdzie i kim jest.
Mam wyrzuty sumienia, że może powinnam bardziej się jej odejściem przejąć. Jestem obecnie u przyjaciółki w innej części Polski, przyjechałam z okazji jej urodzin, wrócę do domu wczesniej, na pogrzeb, ale tak czy siak miałyśmy dziś wyjść w parę osób na miasto wieczorem. Czy jeśli nie odczuwam potrzeby zrezygnowania z tych planów, oznacza to, że jestem złym czlowiekiem? #pytanie #przemyslenia
  • 14
@BabyDriver: serio? Barka w klubie nocnym? ( ͡ ͜ʖ ͡)
@adrenokortykotropina: Trzymaj się ciepło. Nic na siłę. Może nie zabrzmi to do końca tak jak powinno, ale mi się skojarzyło - czytałem kiedyś, że tak mocno kochamy na przykład psa, że robimy wszystko, by przy nas został. On zdycha, ale my egoistycznie na siłę go tu trzymamy, stąd kółka pod łapy, tysiące na nieefektywne terapie.
@adrenokortykotropina dwa miesiące temu zmarła moja babcia z którą mieszkałem od dziecka i mnie wychowywała. Kochałem ją, ale ostatnie dwa lata jej życia i patrzenie jak moi rodzice muszą się nią opiekwoac 24/7 bo demencja i alzheimer to poczułem ulgę w raz z telefonem o jej śmierci, więc albo jesteśmy obydwoje chorzy albo normalni, sądzę że jednak normalni ( ͡° ͜ʖ ͡°)