Wpis z mikrobloga

Mam nadzieję, że bardzo nie dostanę za użycie #999 ale chciałem coś powiedzieć...

Dziś w #zabrze przy elektrociepłowni (przy okazji dni otwartych) jest też pani ratowniczka i przyszły (życzę gorąco) lekarz. Osoba z niesamowitą pasją w tym co robi i co robić chciała już od małego. Naprawdę z niesamowitą chyba wręcz radością dzieli się swoją wiedzą i na każde pytanie potrafiła odpowiedzieć (a rozmawiałem z nią chyba z godzinę, jak nie więcej). Bardzo miła przy tym i potrafiąca zaciekawić, że aż miło się słucha.

Ale wiecie co? Jak na zwiedzanie EC dość sporo ludzi się pojawia, tak zainteresowanie jej "stoiskiem" jest praktycznie zerowe. Mówiła, że od 9:00 do 10:30 pojawiły się raptem dwie osoby i głównie z pytaniami o sytuacje zakrztuszeń u dzieci. Nikt nie był nawet zainteresowany choćby odświeżeniem sobie wiedzy.

Czemu tak jest, że tak wielu ludzi omija nie tylko potrzebujących na ulicy, ale omijają też szerokim łukiem okazje do tego, by czegoś się dowiedzieć z zakresu udzielania pierwszej pomocy? Za darmo, bez żadnych zapisów czy innych utrudnień... Okazja, z której prawie nikt nie chce skorzystać. Czy ta kwestia wciąż jest tytułowana "mnie to nie dotyczy"?

Zachęcam do skorzystania, naprawdę! Bo wręcz aż przykre, jak ktoś poświęca dla innych swój czas, by podzielić się wiedzą, a nie ma chętnych, by wykorzystać taką okazję. Gro ludzi obserwujących tag lubi poczytać historie lekarzy. Może warto też poczuć w praktyce trochę tego klimatu i przećwiczyć swoje zachowania nie tylko w tekstowej teorii? :)
  • 4