Wpis z mikrobloga

Mireczki co sie odwalilo to nie uwierzycie. Jade sobie wieczorem na nightride i nagle czuję że mi coś stuka w kole. Zwolnilem dość znacząco tak że ledwo się auto toczyło i słucham co to może być. Rozgladnalem sie czy by jakis niebieski nie przechodzil i mi pomógł w diagnozie ale niestety chodnikiem szła jakas dziwna różowa z miną jak srajacy kot to pomyslalem ze odpuszcze. Zawrocilem wozem i jade tą samą drogą (tylko w przeciwnym kierunku) bo może to cos z drogą a nie z zawieszeniem. No nic jadę tak trochę i myślę wrócę do domu i zajrzę pod spód na spokojnie. Pech chcial że ta psycholka szła w tym samym kierunku i zaczęła biec xD. Jadę sobie powolutku do domu, zatrzymuje się za skrzyżowaniem i sobie myślę: "a sprawdzę jeszcze śruby od kół czy dobrze przykrecone". Wysiadlem, wyjąłem klucz do kół z bagażnika i wiecie co? Ta psycholka zaczęła biec jeszcze szybciej i chyba na bagiety zadzwoniła. Powiedziałem tylko do siebie "Nosz #!$%@?" i pojechałem do domu. Pech chciał, że koło domu podjechał bagietowóz i mnie zgarnęli. Twierdzą, że jestem słynnym gwałcicielem-czarodziejem, Hubertem Urbańskim. Ponoć grożą mi jakieś sanki.
Wszystko miało miejsce w #krakow dzisiaj w okolicach zalewu #bagry. Uważajcie kogo mijacie na ulicy mireczki bo to nigdy nie wiadomo.
#heheszki #pdk #pasta
  • 2
  • Odpowiedz