Wpis z mikrobloga

Przez ponad 30 lat swojego życia przyzwyczaiłem się do mieszkania w małej miejscowości w domu z podwórkiem. Mieszkałem z rodzicami i babcią.

Mimo, że w domu nie ma luksusów, jestem przyzwyczajony do pewnych rzeczy, np.
1. mam duży pokój o powierzchni 24 m²;
2. każde pomieszczenie ma okno;
3. jak gdzieś wychodzę, to nie muszę brać ze sobą kluczy, bo babcia praktycznie zawsze jest w domu, a nawet jak gdzieś wyjdzie na chwilę, to klucz od domu zostawia pod doniczką koło studni;
4. zawsze pod ręką jest rower; zazwyczaj stoi oparty o schody, a jeśli nie, to w garażu; nie trzeba nigdzie chodzić pieszo;
5. do wszystkich sklepów (tj. spożywczy, chemiczny) mam blisko;
6. mam wszystkie rzeczy, które mogą być przydatne, np. nożyczki, taśma klejąca, pęseta, sznurek, śrubokręt;
7. jak siedzenie w domu mi się znudzi, to mogę iść na podwórko i usiąść na fotelu albo poleżeć na leżaku;
8. czasem rodzice proszę mnie o coś, np. skoszenie trawy, wyciągnięcie kilku wiader wody ze studni, podlanie ogródka, porąbanie drewna, wrzucenie dwóch ton węgla do piwnicy, pomożenie ojcu w naprawie czegoś;
9. co niedzielę oglądanie Familiady w TV.

W maju wyprowadziłem się z domu.

Mieszkanie w dużym mieście ma swoje zalety, ale ja obecnie widzę więcej wad:
1. pokój o powierzchni 6,5 m² w mieszkaniu 8-pokojowym (specjalnie przywiozłem z domu miarę); bardziej przypomina to akademik niż mieszkanie; kojarzy mi się też to z tymi norami w Hong Kongu, które ostatnio były na głównej;
2. brak okna w łazience jestem w stanie zaakceptować, ale brak okna w kuchni mnie #!$%@?; właściwie nie jest to nawet kuchnia tylko jakiś #!$%@? aneks kuchenny, w którym nie ma nawet gdzie usiąść; wyklucza to naturalne dla mnie siedzenie w kuchni dla relaksu, np. picie herbaty i słuchanie radia;
3. zawsze muszę brać ze sobą pęk kluczy (od pokoju, mieszkania i klatki);
4. rower w sumie mógłbym mieć, ale codziennie musiałbym go wnosić na trzecie piętro i gdybym wstawił go do pokoju, to autentycznie nie miałbym się gdzie ruszyć; jak rozłożę suszarkę na pranie, to już jest tragedia;
5. żabka oczywiście jest, ale nie robię w niej zakupów, bo drogo; żeby zrobić tańsze zakupy, to muszę robić niemalże wycieczkę do supermarketu;
6. mieszkam w praktycznie pustym pokoju; szafa z ubraniami, regał z kosmetykami i jedzeniem, laptop; wszystkie moje rzeczy zmieszczą się do dwóch toreb podróżnych;
7. wchodzenie na trzecie piętro mnie #!$%@?; nie wyobrażam sobie, jak ludzie mogą mieszkać na 2, 3, 4 piętrze; gdybym miał mieszkać w blokach, to tylko parter albo 1 piętro;
8. po powrocie z pracy nic nie muszę robić;
9. jak nie pojadę na weekend do domu, to jest to weekend zmarnowany na siedzenie przy kompie.

#zalesie #gorzkiezale #strefakomfortu #przegryw #wynajem
  • 8
@wyjzprz2: Ej, gdzie sa mieszkania w bloku co maja 8 pokoi? Szczyt co widzialem to chyba 4. I jeszcze w tak wielkim mieszkaniu brak kuchni z oknem, to na pewno oryginalny uklad, nikt nie przerabial?

A jesli chodzi o pietro, duuuzo latwiej robi sie w wyzszych jak jest winda ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mieszkanie w bloku robi sie duzo milsze jak jestes na swoim, mozesz urzadzic po
@wyjzprz2: Aaa.... To wiesz, nic dziwnego. Wiekszosc kamienic jest #!$%@?. Jak masz sciany gipsowo-kartonowe to podejrzewam ze pierwotnie uklad pomieszczen byl calkiem inny. Nie przekreslaj calkiem blokow przez jedna glupia kamienice ( ͡° ͜ʖ ͡°) W blokach jak masz 2 pokoje to bardzo czesto kuchnia jest osobno i ma jakies okno, od 3 pokoi w gore nigdy nie spotkalem nie wydzielonej i ciemnej kuchni.