Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy. Jak to u Was jest z akceptacją osób z zespołem Downa? Ja dopóki nikogo takiego nie znałem, uważałem, że trzeba ich akceptować, aborcja, bo Down to zło, hurrr durrr matki wyrodne itp. Ale to się zmieniło. Moja różowa ma kuzynke z zespołem Downa, do której jest bardzo przywiązana. No praktycznie niemal jak swoją córkę ja traktuje. Wychowywala się z nią, wspólne wakacje u babci, weekendy u babci itp. Ja na początku byłem nastawiony pozytywnie/neutralnie, ot no, są związane ze sobą, trzeba szanować. Ale już nie mogę. Dziewczyna ma 17 lat, wygląda na dziesięć, zachowuj się jak 5 latka. W ogóle mam przeczucie, że ona nawet nie ogarnia, że żyje. Nie da się do niej nijak dotrzeć, powtarza rzeczy, które gdzieś usłyszy po 150 razy w kółko. Np. Stojąc przed samochodem może się zapytać 200 razy gdzie jest samochód. Mnie z jakiegoś powodu lubi bardzo, chociaż nie ma ku temu żadnego powodu i jak mnie widzi to się do mnie przytula i obściskuje - chyba tylko dlatego że jestem facetem a facetów poza ojcem nie widuję praktycznie. Nie mogę jej zniesc. W ogóle przestałem się do niej odzywać i wchodzić w interakcje, bo po prostu nie ma sensu. Unikam jej jak mogę, ale moja różowa wymusza na mnie przebywanie z nią. Serio przez nią stałem się zwolennikiem aborcji osób z downem. Nienawidzę ich i uważam, że życie takiej osoby jest nic nie warte. Czekam na lincz i umoralnianie.

#zespoldowna #toniejestbait #logikaniebieskichpaskow #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mircy. Jak to u Was jest z akceptac...

źródło: comment_ZwsfxKO4J59cIyxMu4bn842jv3qWy0Z8.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Znam kilku ludzi z Zespołem i każdy jest inny:
- gostek koło 30, mieszka z mamą, starszą panią, dość zaradny, można z nim pogadać na różne tematy, jego mama bardzo się martwi co się z nim stanie jak ona umrze.
- chłopak ode mnie z ulicy około 20 lat, chyba najmniej upośledzony, wszyscy z rodziny i on też zajmują się budowaniem domów, da się z nim pogadać jak z zupełnie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania tez nie linczuje. Generalnie to co opisujesz jest naturalne reakcja obronna ludzi- przez wieki tak było i dalej jest. Nikt nie lubi przebywać w towarzystwie ludzi chorych, ulomnych, innych, cierpiących. Jak idziemy do marketu i widzimy matke pchajaca wozem z doroslym dzieckiem, calym powyginanym od porażenia mozgowego odruchowo odwracamy wzrok. Ja tak mam, Ty tez, generalnie znacząca wiekszosc.

Nie dziwie Ci sie, ze czujesz się dziwnie/niezręcznie/nieswojo w kontaktach z obca, niepełnosprawna
  • Odpowiedz
AnalogowyStarzec: Ja mam podobne zdanie, jak Ty. Po co chore dziecko rodzić? To jest męka i dla rodziców, i dla samego dziecka. #!$%@? wegetacja, kupa kasy wydana na leki, zabiegi, rehabilitacje (zależy od choroby oczywiście). Jeżeli wiedziałbym, że moje nienarodzone dziecko będzie chore, to wolałbym wybrać aborcję, coby się nie męczyło przez resztę życia.

Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • Odpowiedz