Wpis z mikrobloga

Jak przejść przez ciężki okres.

Powiedzmy, że moje życie było przez długi okres nudne. Brak znajomych, brak dziewczyny, i bardzo mocna samotność.

Słabo było jak kiedyś zorganizowałem w wieku 19 lat urodziny i były na niech tylko 3 osoby. Czemu? Bo nie miałem innych znajomych. Głównie kumple z piaskownicy, podstawówki bądź liceum.

Pewnie, jakoś to się potem rozwinęło. Ale potem jak chodziłem na 18 młodszych znajomych to byłem pod wrażeniem ile osób przychodziło do nich. Po 20, 30, 40 osób.

Głównie ze szkoły, różnych grup. I tu już nie chodzi generalnie o liczbę znajomych, a bardziej jakiego typu są to znajomości.

Bo to głównie były osoby które może i znaliśmy się w życiu i kumplowaliśmy w tak zwanym real-life ale przez większość czasu ze sobą rozmawialiśmy używając TeamSpeaka i grając w Aiona/League of Legends/Cs 1.6 czy Path of Exile.

I wiecie, nie chciałem żeby to tak zawsze było.

Nie wiem czemu, ale chyba najwięcej dała mi gra na gitarze. Czy nawet potem rysowanie.

Wiecie czemu ja tak dużo kiedyś rysowałem do komentarzy? (sierpień/wrzesień 2014) W sensie do wpisów w gorących i tak dalej? Proste. Samotność.

Byłem wtedy od roku w Niemczech, znajomych jako tako nie miałem, nuda w wakacje mi doskwierała, bo nie miałem kursu językowego, ani studiów, to pomyślałem wtedy czemu by nie nauczyć się rysować.

I tak jak dzięki gitarze przeszedłem przez okres liceum, tak dzięki malowaniu/rysowaniu przechodzę przez okres studiów.

Człowiek wtedy nie jest, że tak powiem "needy" do innych osób. Nie ma koniecznej potrzeby socjalizowania się.

Ja jestem mocno ekstrawertykiem. Bardzo lubię poznawać ludzi, świetnie dogaduję się z ludźmi i lubię pracę z ludźmi.

Choć nigdy tak nie było. Kiedyś byłem introwertykiem, ale to takim introwertykiem z wyboru. Nie dlatego, że chciałem być introwertykiem, a po prostu brakowało mi umiejętności społecznych, aby nie wyglądać głupio w gronie innych osób.

Pamiętam jak kiedyś byłem z kumplem na imprezie w klubie i poznałem dwie dziewczyny. Potem kumpel trochę mi powiedział, ale raczej pod względem rady, abym coś ze sobą zrobił, niż aby mnie zdołować. Po prostu powiedział, że jego znajome spytały się go jak byli na papierosie: "Ej stary, co to za przychlast?"

I może nie zdołowało mnie to tak mocno, ale dało mi trochę do myślenia.

Czemu uważam, że nauka rysunku, bądź grania na gitarze to świetny sposób, jeżeli się nudzicie, nie macie co robić, macie wakacje, albo szukacie znajomych?

Bo takie hobby mocno jednoczy.

Przez naukę rysunku poznałem naprawdę dużo osób. Naprawdę.
Przez grę na gitarze i zespoły też, ale to są trochę innego typu znajomości.

I chyba te dwie rzeczy (w sumie obojętnie co wybierzecie) mocno pomagają w życiu. Pod względem psychicznym. Pozwalają mi się wyciszyć.

Gdy podczas studiów coś nie wyszło, byłem zdenerwowany, bo oblałem jakiś egzamin, albo po prostu nie dawałem rady, to łapałem za tablet i na wyciszenie przez 8-10 godzin rysowałem. Jeden rysunek. Jedno study który próbowałem zrobić jak najlepiej.

Wydaje mi się, że jakbyście złapali za grafikę 3D to też by się to udało ;)

Pewnie, początki są trudne i dopiero coś więcej zaczyna się dziać po roku, dwóch, ale z braku lepszego zajęcia wydaje mi się, że warto. Mi pomogło, to może wam też pomoże.

I kto wie. Może kiedyś nawet będą z tego jakieś pieniądze ;)

-----------

To tyle. Taki luźny wpis na dzisiaj. Bo dzisiaj właśnie mija mniej więcej 3 lata od kiedy zacząłem się uczyć rysować ;)

#rysujzwykopem #digitalpainting #studbaza #matura #rozowepaski
  • 8
Pieniądze podobno można zrobić na wszystkim ale to sztuka tak jak malowanie rysowanie czy granie na gitarze i nie każdy potrafi łączyć ze sobą różne rodzaje sztuk w moim mniemaniu robienie pieniędzy wymaga niestety nieco innego rodzaju wrażliwości niż ta której używasz do rysowania. Choć jasne, że wszystkiego można się nauczyć. Bardzo fajny i życiowy wpis choć określnie przychlast bardziej świadczyło o dziewczynach niż o tobie.
Pozdrawiam i nie daj się.
@Ale_Jaja: No a u mnie na odwrót :D

Jak miałem szkołę i egzaminy to chciałem ciągle rysować (i rysowałem jak znalazłem czas).

Teraz mi się ferie zaczęły i w sumie trochę tam pracuje, ale głównie ze znajomymi coś robię.

Jak jestem w domu na te 3-4 godziny to w sumie chciałbym coś porysować ale jakoś tak nie widzę w tym sensu, więc nie rysuję :D

Ale jestem pewny, że zaczną się