Wpis z mikrobloga

@exastronaut: Rozumiem Cię. Ja niby bardzo rzadko się denerwuje, wszytko po mnie spływa. Jak się ubierałem, luz. Jak wiązałem krawat - absolutny brak emocji. Schodzenie po schodach do auta... nic takiego. Ale jak już pod Pałac Ślubów podjeżdżaliśmy, to mięciutkie nóżki miałem. Oj mięciutkie.
  • Odpowiedz