Wpis z mikrobloga

Zastanawiam sie jaki sens ma w ogole umieszczanie w sygnalizacji swietlnej zielonego swiatla. Przeciez wystarczyloby pomaranczowe informujace o tym ze zaraz bedzie czerwone i drugie czerwone, czyli stop. Ile moznaby zaoszczedzic energi. Brak jakiegokolwiek swiatla oznacza mozliwosc przejazdu dostosowujac sie do znakow. W niemczech sporo skrzyzowan i przejsc dla pieszych nie ma zielonego swiatla.

W moim miescie 30tys szacuje na oko 20 skrzyzowan ze swiatlami na kazdym srednio 5 zielonych. Kazda zarowka skromnie liczac 50W.
Co daje 5000W. W polsce mieszka zanizajac 30mln ludzi czyli okolo 1000 razy wiecej niz moje miasto co daje 5000kW.

5000kW przez 365 dni w roku to energia zuzyta na poziomie 5000kw x 8780 = 43 900 000kWh

Cena srednia kWh to 0.50zl

Co daje wydatki roczne 21 850 000zł

To spora suma. I to umniejszona skromnie liczac.

Tak samo bez sensu sa mogajace pomaranczowe swiatla noca. Wylaczone spelnialyby te sama funkcje.

#przemysleniazdupy #niepopularnaopinia #ekologia
  • 5
@CacyIsBack nijak, ale jak teraz podjeżdżasz pod sygnalizator i nie swieci się nic to zapala ci się lampka ostrzegawcza w głowie zeby uważać bo coś jest nie halo. Jeśli byłoby jak mówisz to każdy uznałby że ma zielone i dzida przez skrzyżowanie. Skutki możesz sobie wyobrazić.