Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam za sobą cztery lata świetnego związku (lv. 23 here), wiadomo że czasami bywało gorzej raz lepiej, ale oboje myśleliśmy o sobie jak o partnerach na całe życie. Wiele razy się kłóciliśmy, ale za jakiś czas wszystko wracało do normy, a nawet lepiej, bo braliśmy sobie do serca, to co nam nie pasowało u drugiej osoby. Jednak niedawno po ostrej wymianie zdań, podczas której dowiedziałem się, że ona "nie potrafi już ze mną się bawić, uczucie się wypaliło, nie ma siły ponownie tego naprawiać", postanowiła się wyprowadzić. Kłótnia wynikła z faktu, iż wróciła z trzydniowego wyjazdu do koleżanki, gdzie imprezowała dzień za dniem, nie odzywając się do mnie prawie w ogóle (normalnie w domu ciężko, żeby wytrzymała na nogach do 21). Po kłótni postanowiła się wyprowadzić i tak zrobiła. Z jednej strony mam wiele żali do niej i brakuje mi cierpliwości, jak czasami nasze relacje wyglądają, ale nadal uważam ją za tą jedyną i ból utraty jej na zawsze jest o wiele większy, niż ból z tych małych aspektów. Problem w tym, że po jej stronie raczej już wszystko skończone, choć domyślam się, że i jej jest trudno o nas zapomnieć. I teraz sam nie wiem co robić, czy starać się pogodzić ze stratą, czy nadal walczyć, dać jej chwilę na przemyślenie wszystkiego? Dodam, że dzisiaj się z nią widzę, żeby porozmawiać twarzą w twarz. Cieszę się, że ją zobaczę, ale boje się, że to będzie rozmowa kończąca to wszystko. Ehh rozum i serce dają mi sprzeczne komunikaty.

#zwiazki #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 23
@Asterling: No ale nie ochrzaniaj go i tak jest mu przykro. No i to nie tak że #!$%@?ła, skoro nie czuje do niego tego co powinna czuć żeby spędzić z nim resztę życia to można to tylko zaakceptować i nic więcej. Zdarza się... Oczywiście, że to bardzo przykre, ale lepiej teraz niż za 10 lat.
Chyba was po........... jeśli uważacie, że to jest normalne - koleś szuka odpowiedzi na forum gdzie jest banda dzieci, które nie miały nigdy dziewczyny, lub facetów stulejarzy - szukanie odpowiedzi w necie na miłosne problemy to jest idiotym, taki, że bym pogratulował tej lasce, że kończy znajomość z takimi kluchami jak ten koleś - ja pierd.....
PonadgabarytowyNiebieskipasek: Dzięki za wszystkie rady, te mniej lub bardziej surowe. Rozumiem wszystko, ja sam nie mam zamiaru o nic jej błagać ani prosić, bo nie czuję swojej winy w tym. Po prostu staż i jakość tego związku dotychczas mi nie pozwala ot tak się odciąć. Zaczyna dochodzić do mnie myśl, że "jak kocha to wróci" i tyle, czas pokaże.

Zaakceptował: Asterling