Wpis z mikrobloga

  • 1203
Wiecie co Murki... Tyle się mówi o pomocy zwierzakom, żeby zgłaszać jak coś się dzieje itd. W czwartek spadło u mnie gniazdo z bocianami... Gniazdo ogromne. Pokażę Wam zdjęcie w komentarzu. Ogólnie nic takiego się nie stało, gniazdo na nikogo ani na nic nie spadło, bo spadło na pole. Jednak dwa młode bociany są ranne. Jeden chodzi, próbuje rozkładać skrzydła, drugi leży skulony, chyba połamany. Ten chodzący dokarmia go, opiekuje się nim na swój sposób. Obydwa są młode bo mają jeszcze czarne dzioby. Żal mi tych stworów, ale widzę że ich matka krąży w okolicy, buduje nowe gniazdo, więc myślę sobie że może się nimi zajmie. Ogrodziłam je tylko w razie ewentualnych psów. Oczywiście obdzwonilam wszystkie okoliczne instytutucje zajmujące się takimi rzeczami w tym Zoo, uniwersytet przyrodniczy, weterynarzy, urząd gminy. Każdy przerzuca odpowiedzialność na kogoś innego (,) Prędzej te ptaki zdechną niż ktoś się nimi zainteresuje

shnitzel - Wiecie co Murki... Tyle się mówi o pomocy zwierzakom, żeby zgłaszać jak co...

źródło: comment_HCVlyR1TIg7kJ4s8GYh5STZ7c1K1DuRe.jpg

Pobierz
  • 152
  • Odpowiedz
@shnitzel: Bo oni średnio z takimi rzeczami. Nie wiadomo co zrobić, Bociany są pod ochroną i lekarz weterynarz stwierdzi, ze nie ma miejsca dla nich...

Najbezpieczniejszym wyjściem jest #112. Przyjmiemy zgłoszenie, przekażemy gdzie trzeba.
  • Odpowiedz
@insystem: W Zoo powiedzieli, że nie mają już azylu, rozumiem w sumie, no ale zawsze bezpieczniej w zoo niż tu u mnie :) Na uniwersytecie poinstruowali mnie jak się nimi opiekować, ale akurat jak do nich dzwoniłam to już byłam po pierwszym kontakcie z bocianami :) Cieszę się jednak, że skończyło się tak, jak się skończyło i że ptaki są bezpieczne.
  • Odpowiedz
Urząd miasta i gminy się w tym końcu zajął


@shnitzel: Tak na przyszłość warto wiedzieć, że to właśnie jest obowiązek gminy. Tak samo powinni zajmować się bezpańskimi psami. Na 100% w budżecie gminy jest pozycja która przeznacza na to pieniądze, można zobaczyć sobie w BiPie
  • Odpowiedz
@3mielu: Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to szukanie w googlach gdzie zgłaszać takie wypadki, i dopiero na końcu skontakowałam się z urzędem gminy i w sumie to oni przyjechali po ptaki i je zawieźli.
  • Odpowiedz