Wpis z mikrobloga

Czy są jakieś #anime w których nie liczy się siła przyjaźni? xD Niektóre motywy mnie już kompletnie rozbrajają. Drugi obowiązkowy motyw, który przychodzi mi do głowy, to cudowna przemiana bohatera w koksa.
Podobało mi się np. w Fate/Zero że od samego początku dostajemy ogara, który wie co robić.

A już w ogóle najbardziej zawsze śmieszy mnie pierwsza scena zabicia jakiegoś przeciwnika. Gościu biega z nożem/mieczem za głównym bohaterem, prawie go zabija, a po tym jak bohater wygrywa, zastanawia się pół odcinka, czy go dobić ʕʔ

Shounen musi być shouenem i tyle.
  • 14
Gościu biega z nożem/mieczem za głównym bohaterem, prawie go zabija, a po tym jak bohater wygrywa, zastanawia się pół odcinka, czy go dobić


@bismarck12: brzmi trochę jak bleach.

Z ostatnich shounenów to boku no hero jest dobre
@bismarck12: bo nie ma niepotrzebnego #!$%@? jak w bleachu, nie nudzi się tak jak on. Postacie drugoplanowe faktycznie mają jakąś funkcję i są rozwijane. Nie ma tutaj miliona transformacji i nagłego podnoszenie poziomu mocy tak jak to zaczęło się dziać w DBZ. Ogólnie widze to jako ewolucję shounena, który w końcu wyrósł z tej całej magii przyjaźni.
@TrueSlav: Bleach to akurat najbardziej cierpiał na zbyt dużą ilość odcinków, zresztą tak samo jak naruto. Do pewnego momentu było wręcz cudownie, uwielbiam jak takie długie serie skupiają się na przedstawianiu stworzonego świata, oddziały z przywódcami, różne poziomy mocy itd. To było całkiem fajne, ale potem ciągnięcie historii na siłę, bo seria zarabia.

Boku no hero nie oglądałem jeszcze drugiego sezonu, bo chciałem zaczekać aż cały wyjdzie, nie wiem jak jest
@bismarck12: Naruto cierpiał nie przez liczbę odcinków samą w sobie tylko przez fillery, które w pierwszej serii nieudolnie próbowały rozwinąć inne postaci i które w shippuudenie były teoretycznie po to, żeby anime nie dogoniło mangi (co skutkowało fillerem za fillerem, z tego co pamiętam to chyba pół roku mozna było odpuścić bo główny wątek nie był ruszany).

Bleach cierpiał na tym, że był kiepsko napisany po wątku z ratowaniem Rukii, ludzie
@TrueSlav: Jeśli manga dalej będzie "utrzymywała" obecny kierunek to w Boku no Hero będziemy widzieć coraz to większy wzrost mocy bohaterów w coraz krótszym czasie (albo będą się pojawiać super silni bohaterowie nie wiadomo skąd i żeby udowodnić, ze są silni to nikt nie będzie mógł z nimi wygrać).
@MaxMar: ale nie będzie to taki instant powerup jak w DBZ (zenkai, transformacje). W BnH będzie wzrost ale to naturalne - w końcu to akademia bohaterów w której młodzież uczy się panowania nad swoimi mocami (głównie Midoria który nie będzie się łamał przy każdym ataku) i doskonalenia/rozwijania.
@TrueSlav: DB nigdy nie oglądałem (poza kilkoma odcinkami, ale wiem tylko tyle, że są te kule i co one dają), no nie wiem - drugi akapit w poście OP to walka z Zabójcą Bohaterów (nazywaną przez niektórych najlepszą w całej mandze/anime xD)
@TrueSlav: Hori też zaczyna już przeginać z mocami. Dostaliśmy gościa który potrafi przewidzieć w przyszłość. Już pomysł sam w sobie jest OP, a bliczu główny zły też miał taką samą moc.