Wpis z mikrobloga

5 h w hospicjum jako wolontariusz jednak wyciąga siły, szczególnie te psychiczne. Chcesz pogadać z taką panią okazuje się, że pani pochodzi z Wołynia (pół rodziny wymordowano) i opowiada o tym, że na Kasztance przyjechał Piłsudski na zakończenie roku w 36' roku. Powiecie, że zmarł w 35'? Tylko spróbujcie panią Walerię poprawić, to powie, że przecież widziała i kij ją obchodzi, że Piłsudski już nie żył.

Później robi ci się przykro bo opowiada o tym, że córka nie chciała, żeby stara mama była u niej na utrzymaniu - więc wysłała ją do hospicjum. Generalnie córka, która była przez nią chowana nie odwiedzi pani Walerii bo ma ją w dupie.

Pani Waleria to typ kierownika, zawsze talerzyki po śniadaniu pozbiera obok siebie. W ciągu dnia uwielbia kolorować, ale robi to naprawdę pięknie. Zawsze używa szeroką paletę kolorów i rysunki naprawdę są radosne i przyjemne dla oka.

20 czerwca skończyła 88 lat. Nikt nawet nie przyszedł, zadzwonił do pani Walerci z rodziny ( ͡° ʖ̯ ͡°)

A tutaj robię za zmęczonego tygrysa na dniach otwartych w hospicjum. Dawno się tak nie wybawiłem :)

#hospicjumtotezzycie !

trochę #pokazmorde #medycyna #oswiadczenie #prosilechoruje
Pobierz
źródło: comment_oarFGPXYgKr8Fxu3rykhqDqvQaQyi4gx.jpg
  • 28
@Magellanic:
@prosile: na starość ludzie miękną, robią rachunki sumienia itd. Niestety, poziom zniszczeń jaki mogli po sobie zostawić w trakcie tzw wieku produkcyjnego, mogą być nieodwracalne, tak jak plecy potomków. Jeżeli teraz córka pani Walerii jest taką #!$%@?ą i nie przyjedzie, to należy się czasem zastanowić czy to pani Walcia też nie była #!$%@?ą zawczasu.
Znam niestety takowe przypadki, gdzie osoba na starość jest miła, uczynna, choć swego czasu bliżej
@prosile: Strasznie smutne historie słyszy się w takich miejscach, ale jednocześnie też ci ludzie potrafią się najbardziej cieszyć z małych rzeczy. Chodziłam kiedyś do ośrodka dla bezdomnych. Wiadomo, spora część wylądowała tam z powodu nałogu czy długów, ale było też mnóstwo osób, które rodzina zostawiła, bo nie chciała się zaopiekować kimś bliskim... Cóż, rodzina to nie tylko więzy krwi. Powodzenia Mireczku, dobre rzeczy robisz i pozdrów ode mnie panią Walercię (