Wpis z mikrobloga

Wychodzę z domu w biegu na tramwaj, w połowie drogi przypominam sobie, że zapomniałam karty płatniczej. Mówię no trudno mam gotówkę, jakoś przeżyję ten wieczór! Dopadam biletomat koło PKP, a tu zonk, gimnastykuję się jak mogę, ale mojego dwa ziko nie wcisnę w szparkę choćby nie wiem co. Trudno pojadę na gapę, chociaż NIGDY tak nie robię. Tłumaczę sobie, że MPK zrozumie. Na Dominikańskiej widząc kanarki wchodzące do tramwaju nie wytrzymuje presji i wysiadam biegnąc do najbliższego biletomatu. LOL zonk2. 2zl ugrzęzło w drodze do skarbca MPK. Minuty uciekają, atmosfera robi się nerwowa... A tu nagle pojawia się nieznana dobra osoba gotowa uratować mnie z opresji. Dziękuję jeszcze raz za pomoc moja droga! Dlaczego MPK nie blokuje całkowicie możliwości zakupu biletów przy pomocy monet i pozwala żulerni na wzbogacanie się poprzez zatykanie biletomatów i wybieranie drobnych wrzucanych przez pasażerów, łudzących się, że bez karty da się przeżyć jeden wieczór w tym mieście?
#wroclaw #mpk #problemypierwszegoswiata #gownoburza
  • 7
@isa123: ostatni raz kupiłem bilet we Wrocławiu 20 lat temu :)
4 razy mnie kanary przyłapały...z tego 2 razy powiedzieli żebym wysiadł na przystanku,raz uciekłem a raz niestety musiałem zapłacić chyba koło 80zł, nie pamiętam.