Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa przeciwko obwinionym o zniszczenie homofobicznej „wystawy”, która stała na Rynku w Kielcach. Zdarzenie miało miejsce 3 października tuż przed Czarnym Protestem.
Podczas procesu jedna z obwinionych, Agnieszka, która przyznała się do winy, opowiedziała o motywach swojego działania: „Są pewne treści, w tym homofobiczne, które nie podlegają żadnej ochronie. Gdybyśmy chcieli uznać prawo do propagowania takich poglądów, musielibyśmy się też zgodzić na szerzenie kłamstwa oświęcimskiego. Trzeba jasno powiedzieć, że tzw. „autorytet”, dr Paul Cameron, na którego powołuje się autor „wystawy”, nie posługuje się żadnymi naukowymi argumentami, lecz szerzy kłamstwa, mające na celu wzbudzenie nienawiści wobec osób homoseksualnych. Ten „autorytet”, cieszący się popularnością w pewnych środowiskach w Polsce, w swoim kraju, czyli USA, już dawno został potępiony przez towarzystwa psychologiczne i socjologiczne oraz wykluczony z ich szeregów. Swoje „badania” prowadził pod z góry ustaloną tezę – by oczernić osoby homoseksualne – i posługiwał się w nich tak wątpliwymi źródłami jak artykuły prasowe, nekrologi, informacje z Internetu, a nawet świadome kłamstwa. Dlatego nie może być zgody na to, aby jego poglądy stanowiły równoprawną część debaty publicznej i mogły być prezentowane pod pozorem wolności słowa.”
Podczas procesu jedna z obwinionych, Agnieszka, która przyznała się do winy, opowiedziała o motywach swojego działania:
„Są pewne treści, w tym homofobiczne, które nie podlegają żadnej ochronie. Gdybyśmy chcieli uznać prawo do propagowania takich poglądów, musielibyśmy się też zgodzić na szerzenie kłamstwa oświęcimskiego.
Trzeba jasno powiedzieć, że tzw. „autorytet”, dr Paul Cameron, na którego powołuje się autor „wystawy”, nie posługuje się żadnymi naukowymi argumentami, lecz szerzy kłamstwa, mające na celu wzbudzenie nienawiści wobec osób homoseksualnych. Ten „autorytet”, cieszący się popularnością w pewnych środowiskach w Polsce, w swoim kraju, czyli USA, już dawno został potępiony przez towarzystwa psychologiczne i socjologiczne oraz wykluczony z ich szeregów. Swoje „badania” prowadził pod z góry ustaloną tezę – by oczernić osoby homoseksualne – i posługiwał się w nich tak wątpliwymi źródłami jak artykuły prasowe, nekrologi, informacje z Internetu, a nawet świadome kłamstwa. Dlatego nie może być zgody na to, aby jego poglądy stanowiły równoprawną część debaty publicznej i mogły być prezentowane pod pozorem wolności słowa.”
#razem #partiarazem #kielce #lewactwo #neuropa #4konserwy #polityka