Wpis z mikrobloga

Jak słyszę, albo czytam, jak ktoś pisze, że karma wraca, to aż mnie ręką świerzbi aby takiej osobie po prostu #!$%@?ć.

Nawet skończeni kretyni od płaskiej Ziemi, mniej działają mi na nerwy niż ludzie ze swoimi tezami o karmie.

Na prawdę trzeba mieć chyba 13 lat albo nigdy nie wychodzić z domu aby napisać coś takiego. Bo pomogłeś mamie rozpakować zakupy i dała ci batona w podzięce.. więc karma wróciła i już uradowany pędzisz do klawiatury i musisz #!$%@?ć te swoje 3 grosze o wracającej karmie... Chyba jak ją pies wyrzyga..
  • 61
Niektorzy moze wierza w Karmę, ale mysle ze jednak wiekszosc Karmą nazywa rezultaty naszego zachowania.
Znaczy jesli na codzien jestes otwartym, pozytywnym, zyczliwym czlowiekiem ktory chetnie pomaga drugiej osobie to raczej bedziesz mial dobre zycie. Ten caly pozytyw ktory oddajesz swiatu "wraca". Czasem faktycznie w sposob jakichs zdarzen, ale jednak glownie chodzi o percepcje nas samych. Taki czlowiek widzi swiat pozytywnie, podczas gdy zgorzkniale, wredne osoby raczej wszystko odbieraja negatywnie. Obie spirale
@r5678:
im więcej osób wierzy w karne i przez to robi dobre uczyni dla innych-> tym większa szansa że trafisz na osobę która zrobi coś dobrego dla Ciebie. w społeczeństwu w którym ludzie wierzą w karmę, będzie ona wracała do jednostek.
W społeczeństwie egoistów przeciwnie. więc lepiej postępować tak jakbyś wierzył w to że karma wróci- z reguły to nic nie kosztuje, a jest szansa ze ktoś inny też wyjdzie z
Ostatnio karma wróciła do jednego typka którego znam. Bez pozwolenia wziął sobie czyjegoś crossa po czym się #!$%@? i stracił łękotkę i zerwał więzadła krzyżowe xD
Niech ktoś powie że karma nie wraca.
@r5678 jeśli komuś pomaga , a przez to dodatkowo stara się być dobrym człowiekiem to skąd Twój ból dupy? Nie wierz i sobie zyj :) ja np. Znalazłem telefon , oddałem właścicielowi , później zgubiłem , ktoś oddał mi. Jeśli obaj wierzymy w karmę to mogła nas skłonić żeby te telefony oddać a nie #!$%@?, wiec wydaje mi sie ze gdzieś tam ma to sens :)
@r5678: przecież mówią: pam buk nierychliwy i kij mu w ryj. Nie wierzysz, że jak dostajesz raka to jest on albo dobry, bo bozia zsyła dla ciebie co najlepsze (gdy katolik cię niby lubi, ale zwyczajnie po katolicku ma w dupie potrzebujących pomocy) albo bozia cię pokarała (bo jadłeś mięso w piątek albo nie pożyczyłeś katolikowi konsoli, bo poprzedniej nie oddał). Rak jest dobry i rak jest zły. Rak w nagrodę
@maur: chyba raczej wykorzystać i olać. Za każdy dobry uczynek spotka cię słuszna kara. A jak przestaniesz dawać się wykorzystywać to będziesz wtedy złym człowiekie. Co z tego, że już naprawdę nie możesz, sam potrzebujesz pomocy (której nigdy nie otrzymałeś i nie otrzymasz) i naprawdę nikomu nivdy pomocy nie odmówiłeś? Jesteś #!$%@?, bo twierdzisz, że rak kości u dziecka powoduje, że powinieneś zbierać na protezę a nie oddać wszystkie oszczędności komuś,
@Kocurion: widzę, że kolega nie dość że fanatyk to jeszcze pluje swojej bozi w mordę bo nie rozumie swojej religii, a jak rozumie to nią gardzi. Innej możliwości nie ma, bo przecież trolle nie szydzą z katozjebów, którym Jezus da kopa w tyłek za szarganie reputacji jego nauki:)
A gimboateiści do nieba pójdą tak: ło Jezu, to prawda, że Jezus istnieje.dobrze że byłem niewierzący to nie nienawidziłem bliźniego swego jak fanatycy.
@r5678:
Ja dopiero ostatnio doszedłem do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak karma.

Przez całe doczesne życie człowiek stara się być porządny, bo tak wypada, tak słusznie jest być dobrym itp, podświadomie nawet człowiek ma nadzieję, ze karma istnieje... A potem... Jeeeeeeb, niczym grom z jasnego nieba spada na nas coś złego co całkowicie zmienia światopogląd na brednie na temat karmy.
Mam coś polecić w życiu, to polecam być
@nordberg: No ale chyba nie myślisz, że bycie dobrym i porządnym zabezpiecza przed wszelkimi złymi okolicznościami losu?

Mam coś polecić w życiu, to polecam być zimnym, wyrachowanym, draniem; takiemu lżej przez życie, niczym się nie przejmuję poza swoim nosem, na w wywalone na dobre uczynki.


@nordberg: popadasz w skrajność.
@r5678:
Ale to jest w pewnym sensie prawda.
Niekoniecznie wróci akurat do ciebie przy najbliższej możliwej okazji, ale czynienie dobrych uczynków powoduje że ich adresaci również takie uczynki będą popełniać częściej, zatem ogólna ilość dobra na świecie wzrośnie a przez to wzrośnie prawdopodobieństwo że i do ciebie "wróci".
Gdyby każdy wyznawał tę zasadę ta zasada natychmiast zaczęłaby obowiązywać w 100%.