Wpis z mikrobloga

Powinnam być już martwa dawno temu. Teraz jestem pusta w środku. Jakbym żyła, bo ktoś chce widzieć moją agonię. #depresja
Chyba potrzebuję pomocy. Czy ktoś zna dobrego psychiatrę w #krakow ?
  • 24
  • Odpowiedz
  • 0
@Lynx_Lynx: dziękuję. Jednak nadal potrzebuję lekarza. Raz miałam prochy (źle dobrane i po "honeymoon" był gigantyczny zjazd), no i potrzebuję opieki lekarza, nie to co kiedyś. Ale jak tylko będę w stanie rozmawiać z innymi ludźmi to dam znać
@FHA96: dzięki, sprawdzę i zapewne dzisiaj zadzwonię… tylko o bardziej ludzkiej porze
  • Odpowiedz
@MalutkaM: 22 lata młody wiek i skoro szukasz pomocy na wypoku, to niebieski o którym wspominałaś to już historia zapewne. Idź się prześpij, jutro fajny nowy dzień. Za niedługo wianki, fajne imprezy w plenerze.
  • Odpowiedz
@MalutkaM: Elżbieta Kisiel ul.Siedleckiego 11/2 , co prawda to psycholog, ale pomogła mi mocno po śmierci ojca. Przemoc domowa here także, ale w drugą stronę wzmożona alkoholem.
  • Odpowiedz
  • 0
@przem81: dzięki, psychologa pewnie też będę potrzebować. Nie wiem tylko czy najpierw iść do psychiatry, a potem do psychologa - lekarz zawsze może mi coś przepisać, a terapia trwa i na rezultaty trzeba czekać. Nie znaczy to że gardzę terapią, jednak widzę, że depresja z nerwicami zaczynają mi przeszkadzać w pracy i w domu i zdaje mi się, że nie bardzo mam czas.
  • Odpowiedz
@MalutkaM: Leki też od razu działać nie będą. Na dłuższą metę szkoda farmakologię pakować w organizm. Skutki uboczne psychotropów też się objawiają i utrudniają normalne funkcjonowanie. A co z mamą i siostrą? Masz kontakt? Masz jeszcze jakieś rodzeństwo?
  • Odpowiedz
@MalutkaM: Potwierdzam, na POZYTYWNY efekt leków trzeba czekać ponad miesiąc. Wspomnieć trzeba, że słowo pozytywny jest tu naciągnięciem i to ekstremalnym. Nie warto faszerować się lekami. Znam Twój ból. Nic i nikt Cie nie uwolni od depresji oprócz Ciebie samej. To jest trudne ale warto próbować. Pomaga zmiana otoczenia.
  • Odpowiedz
  • 0
@mirek97: a na pozytywny efekt terapii trzeba czekać od pół roku wzwyż. Otoczenie już zmieniłam i nic to nie dało. Sama sobie też próbowałam dać radę i też nic to nie dało. Co do leków, to po prostu biorę taką ewentualność pod uwagę (miałam leki i gdybym miała wizyty bardziej regularne, lepiej dobrane leki, to nie miałabym teraz problemu)
  • Odpowiedz
  • 0
@przem81: ale jeżeli to jest problem z gospodarką hormonalną w mózgu, to nic innego mi nie pomoże. A co do skutków ubocznych - tak samo jak z lekami na epi. Dobrze dobrane nie mają AŻ TAKICH skutków ubocznych. Matki niecierpię, a z siostrą nie mam kontaktu. A rozwydrzony sześcioletni brat nie jest dobrym partnerem do rozmowy.
  • Odpowiedz
@MalutkaM: Na pewno się uda :D. Spytaj psychiatry przy okazji czy poleca jakiegoś psychoterapeutę bo często właśnie współpracują ze sobą te dwie jednostki i wtedy łatwiej wszystko przeprowadzać ^_^
  • Odpowiedz
@MalutkaM: Zwalasz winę na wszystko tylko nie na siebie (to normalne) Zmiana otoczenia to nie przeprowadzka do innego mieszkania, Zmiana otoczenia to wyjazd z tego smutnego kraju. Zmiana złych nawyków. A przede wszystkim to trzeba przestać umartwiać się nad sobą na Wykopie. Wiem, że moja wiadomość Cię striggeruje ale tak właśnie jest. Też nie umiałem sobi wyobrazić, że to siedzi w mojej głowie i tylko ja mogę to zmienić. Zwalałem winę
  • Odpowiedz
@mirek97: Wybacz, ale ja wiem, że to we mnie siedzi, wiem, ze WSZYSTKO jest moją winą (a matka tylko przyłożyła do tego rękę - kontrolując każde moje wyjście z domu - jak mogłam wyjść na 1.5h to było święto; karząc każde, nawet mniej niż pięciominutowe spóźnienie miesięcznym zakazem wyjścia z domu, karząc mi iść na prawo, bo po tym są pieniądze a moje zainteresowania są głupie, a hipotekę mam spłacać; zabraniając
  • Odpowiedz