Wpis z mikrobloga

@jack-lumberjack: @sinusik: I dlatego ludzie słysząc w----y myślą Jacek Daniels a to nie łyski tylko burbon, nasza starka i się dziwią, że to niedobre. No niedobre. Ale takiego Glenlivet nie pili a nawet Grantsa znają tylko te najpodlejsze bez określonego czasu leżakowania (a Grants 12 to już dobra i fajna łycha). Ale w sumie tak jak czasami o tym myślę, to może to i lepiej.
  • Odpowiedz
@Analityk: Burbon to też jest w----y :) tyle, że z kukurydzy w większości. Ale tak czy siak, kłócić się o sposób picia, chyba już niektórzy większych problemów w życiu nie mają :)
  • Odpowiedz
kłócić się o sposób picia


@sinusik: a kto tu się kłóci? heheszki sobie robimy tylko ;)
Jestem zdania, że (przynajmniej jeśli chodzi o picie łiski) to każdy powinien pić sobie jak mu się podoba, bo niby dlaczego nie?
Gdyby ktoś mnie pytał o moje upodobania to bym powiedział, że z colą nie lubię po prostu i już, choć zwykle dolewam odrobinę niegazowanej wody mineralnej, żeby rozcieńczyć alko.
  • Odpowiedz
@sinusik: Mi chodzi jedynie o nomenklaturę, ludzie piją burbon i mówią, że w----y smakuje tekturą. Co do tego, że burbon to też w----y, to nie wiem, kłócić się nie będę ale wszystko poza leżakowaniem w dębowej beczce jest inne dla tych trunków.
  • Odpowiedz