Wpis z mikrobloga

Trzeci dzień minął. Od 5 rano byłem na rybach i było wszystko w porządku. Po powrocie na godzinkę się zdrzemnąłem i koło godziny 12 dopadł mnie głód. Woda mineralna pomogła ;) Później koło godziny 22 poczułem dopiero lekkie ssanie, ale to nic groźnego :)

O 18 poszedłem pobiegać. 45 minut marszobiegu. Czułem się słaby jak nigdy. Co przyspieszenie - od razu brak sił, żeby pociągnąć dalej. Przy tętnie 150-155 czułem się bardzo słaby, przy 130 mogłem kontynuować bieg.

Z ogólnych wrażeń to czuje się nadal osłabiony, rozkojarzony, przy wstawaniu lekkie zawroty głowy.

W tym wszystkim najdziwniejsze jest to, że nie męczy mnie głód. Bardziej męczy mnie uczucie słabości, którego bardzo nie lubię. Wolę uczucie zmęczenia po ciężkim treningu, niż taką niemoc jak teraz... Jak tylko poczuję, że ta niemoc zaczyna być mocno nie do zniesienia - przerywam głodówkę.

Waga rano: 72,5kg

Waga wieczorem: 71,5kg

#niejem #dieta #grysikglodowka
  • 19
  • Odpowiedz
@Grysik: ale to nic nie da, bo przy takim malym odstepie czasu wszystko zalezy od tego ile obecnie masz wody w organizmie albo za przeproszeniem czy sie wysrales czy jeszcze nie :P. mozesz sie zwazyc przed i po biegu, wynik moze byc calkiem interesujacy
  • Odpowiedz
@Grysik: Stary, miewałem zaburzenia odżywiania, jak chcesz się głodzić, to polecam się w coś takiego wkręcić, właściwie ignorujesz poczucie głodu i jesz dlatego, boś mądry i wiesz, że musisz. Nie mówiąc o tym, że jedzenie 'traci' smak ;)
  • Odpowiedz
Są takie wagi za stokilkadziesiąt złotych, które mają taką opcję. Z doświadczenia wiem, że słabo dają radę. Ja korzystam z bardzo dobrej wagi u zaprzyjaźnionego zawodnika.
  • Odpowiedz
@turbosowa: Dobra, ostatni raz powtarzam - NIE odchudzam się.

Nie chce mi się już tłumaczyć - zajrzyj sobie w poprzednie posty na mikro.

Zajmuję się odchudzaniem grubasów na co dzień, więc wiem, że to nie jest metoda.
  • Odpowiedz