Wpis z mikrobloga

@Heart: Najpierw trzeba zagotować mięso, wylać wodę, nalać nowej - zimnej, następnie gotować na wolnym ogniu, zebrać szumy i dopiero jak nie ma już szumów wrzucamy przyprawy i warzywa - wtedy rosół jest najlepszy i klarowny. A tutaj widać, że tworzą się szumy a mięso nadal jest różowe.
@fiziaa: no widzisz, ile gotujących tyle przepisów. Ja szumowiny te co się zbiorą na wierzchu zamierzam wyławiać a z kolei boję się że jak to mięso ugotuję 2 razy i 2 razy wyleję to że mi smaki z mięsa uciekną. Ale z drugiej strony żaden ze mnie znawca, więc nie wykluczam przetestowania tego sposobu z gotowaniem mięsa oddzielnie
@fiziaa: a ja robię tak: moczę mieso w zimnej wodzie z solą, płuczę, zalewam czysta zimna woda i gotuje dopóki nie przestaną sie tworzyć nowe szumowiny (na bieżąco ściągam sitkiem). Wyciągam mieso, wodę przelewam przez czysta ścierkę jednorazową, mieso płuczę z resztek szumów i wkładam z powrotem do przecedzonego wywaru. Dorzucam warzywa i dopiero gotuje rosół właściwy. W ten sposób nie tracę ani ociupinki esencji z mięsa :)