Wpis z mikrobloga

Mureczki sytuacja taka:
Idę sobie z psem, drogą transportu rolnego, czyli dookoła pola, tylko koleiny od traktora. Idę obok sadu, i nagle z za zakrętu wybiega jakiś zapalony biegacz. Pies bez kagańca, smycz odpięta. Nie jest agresywny. Za późno było na wołanie, bo gościa nie widziałem, wyleciał zza drzew. Gość staje zamurowany, pieseł go obwą#!$%@? i w końcu leci do mnie, zapinam go na smycz. Tymczasem gość rzuca #!$%@? i robi wielki problem, że jak to tak pies bez smyczy i kagańca. Coś tam zaczął się odgrażać, że następnym razem będzie z paralizatorem- poszedłem dalej.
No i tak się zastanawiam, czy gość miał rację. Pole, szczere pole, bezdroża praktycznie. To gdzie ja mam z tym psem wyjść, żeby się wybiegał, załatwił i powoniał? No na prawdę się zastanawiam, czy pies swobodnie latający przy właścicielu w lesie, na polach, na pustkowiu, powinien mieć założony kaganiec? Dodam, że w tym obszarze rzadko spotykam spacerowiczów czy biegaczy...
#pytanie #psy #zwierzeta trochę #afera #ktomaracje
  • 7
@Varien: kiedyś mi to objaśniał strażnik miejski. Psa możesz puszczać w miejscu postronnym, gdzie nie ma innych ludzi. Rzecz w tym, że jak się tam pojawi choć jeden gość to psa masz mieć już na smyczy.

Także facet, choć nie jest wyrozumiały, to może narobić Ci smrodu i to on będzie miał racje w razie jakiejś akcji z np. policją czy strażą...
@Varien: tak jak wyżej już pisali, pozostaje wyuczyć u psa trzymanie się blisko właściciela, w miarę możliwości chodzenie na spacer w dziwnych porach kiedy najmniej ludzi
a Ci wszyscy pseudo sportowcy niech wyciągną kija z dupy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Varien: z drugiej strony, miałem wiele takich samych sytuacji jak twoja na spacerach z psem, kiedyś nawet leśniczy przez polanę mnie wylukał i podjechał samochodem popytał co tu się wyrabia i powiedział tylko żeby się trzymać z dala karmników dla zwierzyny i to w sumie tyle, także zależy od ludzi których spotkasz