Wpis z mikrobloga

@mojemiasto: Jeździłem kilkukrotnie, nawet najgorszemu wrogowi bym tego auta nie życzył.
Małe do miasta to może być Aygo lub Twingo z tych roczników, ale nigdy Picanto.
Wiem, ze niska cena kusi, ale to szmelc niesamowity.
  • Odpowiedz
@mojemiasto: jakość wykonania wszystkiego jest tragiczna, Picanto z miejskim przebiegiem rzędu 100 000km wyglada jak Toyota po 300 000.
Niska cena nie bierze się z powietrza.
  • Odpowiedz
@mojemiasto: ale duży samochód to nie tylko wielkość wnętrza, to też wygoda, większy i dynamiczniejszy silnik. Takie picanto spali Ci podobnie do takiego civica, a jeździ się nim wiele wygodniej, można czasem za miasto skoczyć, itp.
Małe auto jest okrojone ze wszystkiego, wygłuszenia, dobrej jakości plastików i tapicerki, możnaby wymieniać długo.
Co innego jakby się zastanawiał, czy brać coś za 3tys albo za 23tys tylko do jeżdżenia do pracy, to by
  • Odpowiedz
@sebawo: Chodzi mi tu głównie o koszty. Mieszkam w Holandii, tu się płaci kwartalnie podatek drogowy. Zależy on od masy i rodzaju paliwa. Przykładowo za samochód o masie do 850 kg płacę 63 euro kwartalnie (Picanto, Twingo, Aygo i te inne). Natomiast za Bravo, Civica czy Focusa to jest już 160 euro na kwartał. Do tego ubezpieczenie - za małą pierdziawkę zapłacę 40 euro miesięcznie, za większy juz ok 100 (ac
  • Odpowiedz
@mojemiasto: kurde ziom, masz mózg spaczony wykopem ( ͡° ͜ʖ ͡°) co w tym dziwnego, że nie chcesz płacić jakichś idiotycznych podatków? Nic. Kup małe wozidło a za zaoszczędzony hajs baluj w ciepłych krajach raz do roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz