Wpis z mikrobloga

Szczerze mówiąc mam wrażenie, ze wczoraj wystąpiłem w ekranizacji jakiejś pasty. Otóż byłem sobie wczoraj w saunie. Siedzę ja i do tego dwóch gości około 25-30. Drzwi otwierają się i wchodzi jeszcze jeden klient. Zwykły koleś około 35 roku życia, bogato i ciemno owłosiony, ale poza tym zupełnie normalny. W ręku trzyma w połowie pełną butelkę amolu. Wiecie, tego płynu który mame wcierała w klatkę piersiową podczas choroby gdy byliście mali.

Więc koleś siada sobie naprzeciwko mnie i najpierw wciera w siebie parę kropel tego amolu, po czym zaczyna go pić z tej butelki. Najpierw wytrząsa sobie go na wystawiony język, po czym co kilkadziesiąt sekund przysysa się do gwintu i normalnie go pije. Z czasem zaczynają mnie piec oczy od tego amolu, którym jeszcze co jakiś czas się smaruje. Pije i smaruje, pije i smaruje. Zaczyna głośno dyszeć i robi jakieś dziwne ruchy. Raz zupełnie zwisa głową w dół jakby miał zemdleć, innym razem odchyla głowę do tyłu na maksa i wzdycha. Wyszedłem na chwilę pod prysznic, a w międzyczasie zniknęli dwaj moi pozostali kompani, więc zostałem sam na sam z miłośnikiem amolu, który w tym czasie zdążył stracić ręcznik wokół bioder i teraz wyczyniał swoje cyrki z #!$%@? na wierzchu. W międzyczasie zaczął rzęzić, a wzdychanie stało się regularne, praktycznie co drugi oddech gościu robił swój cykl "amol-głowa w dół-prężenie się do tyłu". Schizowałem się już na maksa, gościu zdążył przez jakieś 15 minut wydudnić pół buteleczki amolu, #!$%@? amolowy ćpun wypił pół butelki amolu, gdzie dawkowanie to 10 kropel co 8 godzin. Gościu wytrząsnął resztę mentolowego koncentratu na język tym samym gestem, którym zaczął ten festiwal cudów, po czym wstał, owinął biodra ręcznikiem i patrząc na mnie powiedział:
"No to dzięki".

I wyszedł, rzężąc przy tym straszliwie jak gruźlik, więc zabrzmiało to jakoś "HOOOOOOOTOOOOOOYĘĘĘKYYY" znikając za rogiem, idąc pod prysznic. Polała się woda, słyszałem plucie i przysiągłbym że koleś zaczął zrzygać.

Ja #!$%@?ę. Chyba ostatni raz sauna.

#szczecin #pasta #dziwnestory
  • 17
  • Odpowiedz
Znam kolesia co brzydzi sie alkoholem. Jest katolikiem i ma podpisana krucjate na to, ze nigdy nietknie alkoholu. Za to amol to juz lekarstwo i pije butelke dziennie.
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: czekaj czekaj, czy to było w siłowni w Radissonie? Bo jak byłem tam wczoraj to w saunie był gościu z amolem, tylko, że tylko polał kamienie amolem i bawił się buteleczką, zamiast pić z niej. Ale to może po tym jak wyszedłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz