Wpis z mikrobloga

To życie to jest jednak #!$%@?. Mam, miałem ojca, który w listopadzie 2007 roku miał udar mózgu, żył sobie ze wzlotami i upadkami po tym udarze, aż do czerwca 2016, bo wtedy kolejny mikroudar położył go do łóżka. Mama poświęciła 10 lat na opiekę, a on dzisiaj zmarł, no normalnie zmarł i nie żyje. Pomimo, że pogodziłem się z jego stratą już dawno temu, to dzisiejszy dzień zapamiętam do końca życia. Telefon od mamy: anon, tata nie żyje. Zalałem się łzami jak dwudziestosiedmioletni gówniarz. Nie polecam tego stanu. Na zawsze zapamiętam dwa widoki: gdy obsługa karetki ładuje go do samochodu po udarze i moment gdy wkładają go do trumny. No #!$%@? siedzę i beczę.....

#feels #smierc #niewiemjaktootagowac
  • 6
@sskowron: wspólczucie mireczku, ten widok karetki znam bardzo dobrze, jak zostalem z ojca ciuchami w rękach po przewiezeniu z jednego szpitala do drugiego, 12 lat a pamiętam jak dziś