Mirki pijcie ze mno kompot. 30 minut temu myślałem, że to koniec.
Jadę sobie trasą łączącą dwa miasta #lowicz i #skierniewice. Niby ograniczenie do 50, ale jadąc tam 50 trąbią na Ciebie z tyłu, że się wleczesz. Zakrętów na drodze mało, skrzyżowań też to jadę tak około 70 km/h.
Wchodzę standardowo w wiraż, widzę, że z prawej podjeżdża do skrzyżowania dziadek w Felicii i widzę, że zaczyna się rozglądać. Myślę, że jak się rozgląda to raczej mi nie wyjedzie. Zerknął w prawo, wrzucił jedynkę i na trasę. Zacząłem trąbić, dziadek stanął na samym środku drogi.
Mój mózg zaczął działać jak w filmie Jestem Bogiem po tabsach. Liczę, że zostały mi tylko 3 opcje rozwiązania problemu. Matma i Fizyka level hard. Obliczanie czasów, trasy, odgległości i prawdopodobieństwa.
1. #!$%@?ć w Felicie, zabić dziadka, skasować moje Passeratti oraz prawdopodobnie posiedzieć dość długi czas w szpitalu na rehabilitacji. A jeszcze #!$%@? wie czy mam poduszki w tym starym szrocie. Niby kontrolki się nie palą, ale po 15 latach to pewnie ich nie ma.
2. Zacząć hamować, polecieć prosto, zahaczyć o dupę Felici i wjechać komuś w altankę/dom stojący na zakręcie. Prawdopodobnie również odbiłbym się od krawężnika i skasował znaki. Znowu kasacja Passeratti.
3.Próbować ominąć bez hamowania. Wybrałem opcję numer 3.
Z naprzeciwka leciała Scania z ładunkiem. TIR również nie leciał 50 km/h. Myślę, że podobnie jak wszyscy było to z 70 km/h. Także trąbka, szarpnięcie kierownicą na kontrpas i dosłownie wjechanie o włos z powrotem na pas. Dupę mi zarzuciło w lewo, w prawo, w lewo, ale jakoś wróciłem na drogę. Na szczęście akurat nie padało i asfalt był suchy. Tętno 150. TIR po hamulcach. Ja po hamulcach. Dziadek zamurowany bo niby mnie nie widział bo mu się niebieskie auto zlało z niebem.
Zdecydowanie uważam, że emerytów powinno się ponownie badać i ponownie powinni przechodzić egzamin na prawo jazdy po przekroczeniu 60 roku życia.
Zastanawiam się co by było jakby moja dziewczyna kierowała. Trochę cykam się z nią jeździć bo jak wypada sytuacja stresowa to puszcza kierownice i zamyka oczy.
@Solitary_Man: Są dwie opcje. Albo jeździsz autobusami albo jeździsz tak samo jak wszyscy i dostosowujesz prędkość do stanu nawierzchni i rodzaju drogi, a nie do znaków.
Nie powiesz mi, że na prostym odcinku jedziesz 50 km/h i oglądasz jak tamujesz ruch na drodze. No i te trąbienia z tyłu + korek zupełnie nie robi na Tobie wrażenia.
@n_____S: @Solitary_Man: Przecież nie leciałem 150 km/h. Jechałem koło 70 km/h. Tuż przed tym zakrętem jest do 80 km/h. Nie róbcie ze mnie takiego pirata. @Solitary_Man:
@Cripex: Zakręt, ograniczenie do 50 a ty #!$%@? 70, brawo. Pozostaje tylko pogratulować "fuksa" bo wyobraź sobie "co gdyby" kierowca wyruszył wcześniej w trasę, elo z fartem.
emerytów powinno się ponownie badać i ponownie powinni przechodzić egzamin na prawo jazdy po przekroczeniu 60 roku życia
@Cripex: co do badań, to każdy powinien mieć obowiązek powtarzać je co kilka lat i to w formie, jaka jest wymagana do prowadzenia samochodu w pracy (te badania, które trzeba zrobić, żeby dostać służbowe auto). I wiem, że samemu by mi się nie chciało na nie chodzić, ale przynajmniej możnaby odsiać 'nieaktywnych'
Jadę sobie trasą łączącą dwa miasta #lowicz i #skierniewice.
Niby ograniczenie do 50, ale jadąc tam 50 trąbią na Ciebie z tyłu, że się wleczesz. Zakrętów na drodze mało, skrzyżowań też to jadę tak około 70 km/h.
Wchodzę standardowo w wiraż, widzę, że z prawej podjeżdża do skrzyżowania dziadek w Felicii i widzę, że zaczyna się rozglądać. Myślę, że jak się rozgląda to raczej mi nie wyjedzie. Zerknął w prawo, wrzucił jedynkę i na trasę.
Zacząłem trąbić, dziadek stanął na samym środku drogi.
Mój mózg zaczął działać jak w filmie Jestem Bogiem po tabsach. Liczę, że zostały mi tylko 3 opcje rozwiązania problemu. Matma i Fizyka level hard. Obliczanie czasów, trasy, odgległości i prawdopodobieństwa.
1. #!$%@?ć w Felicie, zabić dziadka, skasować moje Passeratti oraz prawdopodobnie posiedzieć dość długi czas w szpitalu na rehabilitacji. A jeszcze #!$%@? wie czy mam poduszki w tym starym szrocie. Niby kontrolki się nie palą, ale po 15 latach to pewnie ich nie ma.
2. Zacząć hamować, polecieć prosto, zahaczyć o dupę Felici i wjechać komuś w altankę/dom stojący na zakręcie. Prawdopodobnie również odbiłbym się od krawężnika i skasował znaki. Znowu kasacja Passeratti.
3.Próbować ominąć bez hamowania. Wybrałem opcję numer 3.
Z naprzeciwka leciała Scania z ładunkiem. TIR również nie leciał 50 km/h. Myślę, że podobnie jak wszyscy było to z 70 km/h.
Także trąbka, szarpnięcie kierownicą na kontrpas i dosłownie wjechanie o włos z powrotem na pas. Dupę mi zarzuciło w lewo, w prawo, w lewo, ale jakoś wróciłem na drogę. Na szczęście akurat nie padało i asfalt był suchy. Tętno 150.
TIR po hamulcach. Ja po hamulcach. Dziadek zamurowany bo niby mnie nie widział bo mu się niebieskie auto zlało z niebem.
Zdecydowanie uważam, że emerytów powinno się ponownie badać i ponownie powinni przechodzić egzamin na prawo jazdy po przekroczeniu 60 roku życia.
Zastanawiam się co by było jakby moja dziewczyna kierowała. Trochę cykam się z nią jeździć bo jak wypada sytuacja stresowa to puszcza kierownice i zamyka oczy.
#oswiadczenie #zyje #auto #samochody #motoryzacja #prawojazdy #gorzkiezale
Nie powiesz mi, że na prostym odcinku jedziesz 50 km/h i oglądasz jak tamujesz ruch na drodze. No i te trąbienia z tyłu + korek zupełnie nie robi na Tobie wrażenia.
@Cripex: instynkt zadziałał, dobrze, że tak to się skończyło
@Solitary_Man:
@Beer_Is_Good_For_You: Dlatego prowadzę ja kiedy tylko mogę.
@Cripex: co do badań, to każdy powinien mieć obowiązek powtarzać je co kilka lat i to w formie, jaka jest wymagana do prowadzenia samochodu w pracy (te badania, które trzeba zrobić, żeby dostać służbowe auto). I wiem, że samemu by mi się nie chciało na nie chodzić, ale przynajmniej możnaby odsiać 'nieaktywnych'
Wtedy bym pewnie kładł do rowu po lewej auto :/
Z tym, że nasadzili tam kupę drzew i dość ciężko między nimi się zmieścić.