Wpis z mikrobloga

3 534 - 1 = 3 533

Tytuł: 5 lat kacetu
Autor: Stanisław Grzesiuk
Gatunek: literatura faktu
★★★★★★★★★

Mam wrażenie, że najczęściej wspominanym i opisywanym obozem jest Auschwitz. Zyskał opinię tego "najgorszego z piekieł". Być może tak było (nie mnie przecież to oceniać), ale wydaje mi się, że wiele współczesnych ludzi na hasło "obóz" ogranicza myślenie tylko do tego konkretnego. Choćby dlatego książka "5 lat kacetu" Stanisława Grzesiuka jest warta przeczytania. Można poszerzyć wiedzę o innych obozach.

Grzesiuk opisuje swój pobyt w trzech obozach: Dachau, Mauthausen i Gusen. Może to dziwnie zabrzmi ze względu na tematykę, ale książkę czyta się bardzo dobrze. Styl pisania Grzesiuka przypomina bardziej klimat książki przygodowej niż gatunku literatury faktu o tematyce obozów koncentracyjnych. Nie jest to pisarstwo na wysokim poziomie, miejscami autor się powtarza lub pisze chaotycznie (ogólnie starał się pisać chronologicznie, ale z drugiej strony trzymał się tematyki, tzn. jak np. pisał o jedzeniu to przeskakiwał wydarzeniami do przodu by potem nie wiadomo kiedy znowu wrócić do "bieżącego" okresu). Prawdopodobnie w innej książce by mi to bardzo przeszkadzało, ale w tym przypadku było to dla mnie zaletą, bo dzięki temu treść wydała mi się bardziej wiarygodna, pisana przez "zwykłego" człowieka. Druga rzecz, która warta jest podkreślenia, to sposób opisywania zdarzeń, w które ciężko uwierzyć, że mogą być dziełem innego człowieka. Grzesiuk opisuje je tak jakby obojętnie, jakby to było coś zwyczajnego. Sam o tym wspomniał, że po pewnym czasie nie zwracał już na okrucieństwa uwagi, a przynajmniej starał się o nich nie myśleć. Nie było tam miejsca ani czasu na to, aby się przejmować, komuś współczuć czy opłakiwać. Za godzinę samemu można było już nie żyć, więc jedyne co było warte, to myślenie o sobie samym. Podobał mi się też Grzesiuk jako bohater. Od samego początku znalezienia się w obozie przejawiał wysokie zdolności pomagające mu w przetrwaniu. Nie poddawał się, zachowywał czujność i logiczne myślenie, kombinował, a przy tym był w porządku dla innych współwięźniów.
"5 lat kacetu" to druga część z 3 książek autobiograficznych Grzesiuka, poświęcona "tylko" okresowi, w którym przebywał w obozach. 1 i 3 części jeszcze nie czytałam, ale czekają już w kolejce:)
#ksiazki #czytajzwykopem

#bookmeter

Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik
Pobierz budgie - 3 534 - 1 = 3 533

Tytuł: 5 lat kacetu
Autor: Stanisław Grzesiuk
Gatunek...
źródło: comment_i2oB5FARj6Bv3jyHGIrKZWuEKea8Z1eQ.jpg
  • 18
@inozytol: @haabero @Marasson : Jednak mimo takiego złagodzenia warunków ci, którzy przychodzili transportem z Oświęcimia, mówili, że gotowi są iść z powrotem w nocy i na kolanach, bo – tam było życie. Można było tam tanio kupić buty, ubranie czy lepsze żarcie, które to rzeczy przychodziły do obozu z transportami Żydów, których masowo gazowano. To było zdanie nie tylko tych, którym w Gusen było źle, ale i tych, którym było dobrze.
@pupawolowa: I przerażające było to, że większość więźniów starała się wykonywać każde polecenie dokładnie, bo myślała, że dzięki temu uniknie kar i spokojnie przeżyje. Niestety prawda była taka, że celem ciężkich robót, było tylko i wyłącznie wykończenie ludzi...
czytałeś gułag? Ile to ma stron? Przecież to wyglądem odstrasza


@majorgross: jeżeli odstrasza Cię rozmiar "Archipelagu..." a chcesz poczytać o tych (dla mnie chyba najstraszliwszych) dziejach historii to z całego serca polecam Ci "Opowiadania kołymskie" Warłama Szałamowa - jest spora objętościowo, ale to jedna z tych książek, które trzeba w życiu przeczytać i zastanowić się nad jego sensem.