Wpis z mikrobloga

  • 1
@pollyanna
Jak sama widzisz, każda różowa jest inna i przy niektórych dwie kołdry to konieczność.
Więc się nie oburzaj na ten pomysł. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Wychodzisz spod swojej kołdry. Wchodzisz pod kołdrę partnera i tam sobie robisz co tam chcesz.


@sorhu: no to po co dwie koldry? jedna sie marnuje :P

i jak usnac przytulonym?

@pollyanna: po dwóch tygodniach związku przechodzi xD


@vaxx: 9 lat i nadal nieraz tak spimy :P w sumie bardzo czesto, jak sie tak zastanowie, osobne zasypianie, ze np.dupkami do siebie, to bardzo rzadko.. ale to zalezy pewno, jedni lubia
  • Odpowiedz
  • 26
@agaja powiedziałaś, że jedna się marnuje.. I tu nie masz racji. Gdy się przebudzisz w nocy bez kołdry to można bezkonfliktowo przykryć się drugą i spać dalej. Wolę tak niż odwijać ostrożnie Moją Różową Tortille by jej przypadkiem nie obudzić
  • Odpowiedz
@agaja: dla mnie to zwyczajnie niewygodne, bo zwykle zasypiam na brzuchu :) Jednak racja, jak kto lubi. Czasem jest jednak tak, że różowe naoglądają się jakichś romansideł i myślą, że całe życie będą spać z partnerem na łyżeczkę ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@vaxx: no to juz kazda para musi sama sobie ustalic. u nas jedna wielka koldra i przytulanie sie sprawdza - i nie jest to tylko moja opinia :)

@matisiarz1: duza koldra rozwiazuje problem braku okrycie :) ale jak pisalam, to zalezy juz od ludzi :)
  • Odpowiedz
@sorhu: no to juz zalezy, jak kto lubi. taka metoda jest spoko, jak ludzie nie lubia sie przytulac przez sen.
Jak para spi przytulona, to nie jest wygodne :)
  • Odpowiedz
@Crea: Chyba na jedną osobę? Ja się pod taką zawijam w kokon i jestem szczęśliwy, bo to jedyna kołdra, spod której nie wystają mi nogi.
  • Odpowiedz