Wpis z mikrobloga

Mass Effect 3 i BioWare

Część 8

Poprzednie części:
pierwsza
druga
trzecia
czwarta
piąta
szósta
siódma

Kilka słów wstępu:
1. spojlery z gry,
2. BONUS: @srsly_meh dodał wczoraj/dzisiaj ciekawy komentarz i się do niego odniosę pod wpisem - dotyczyć to będzie war assets i końcowej bitwy.

DLC Lewiatan, Omega i Cytadela

DLC Lewiatan

To dlc miało przede wszystkim wyjaśnić pewne nieścisłości ze świata gry, a w efekcie wprowadziło więcej zamieszania. Było takie sobie w moim odczuciu:

1. Atmosfera intrygi jest całkiem niezła od samego początku, z dr Brysonem zawiązujemy raczej krótką znajomość,
2. Mamy tu zagadki logiczne, które rozwiązujemy klikając na wszystko,
3. W pierwszej placówce nie możemy powiedzieć personelowi w twarz, że są zindoktrynowani niestety,
4. Ktoś genialny uznał, że misje eskortowe są bardzo fajne, a najlepsze są z mnóstwem trash moba i banshee na dodatek - nie są,
5. Druga lokacja jest bardzo malownicza i podoba mi się walka tam,
6. Scena z artefaktem i Ann – spokojnie można trzymać ją do końca, bo nic się i tak nie stanie, w zasadzie nie mamy żadnego wyboru w tym dlc, ok – możemy wybrać, czy chcemy zabrać wrzeszczącą głowę!,
7. Końcowa lokacja to ciągła walka i noszenie barachła na plecach, w tym dodatku nie ma żadnych nowych wrogów btw,
8. Zejście pod wodę jest całkiem fajne, świetny jest wtedy dźwięk,
9. Spotkanie z Lewiatanami rozczarowuje.

Jeżeli decydujemy się na odpuszczenie tego dlc, to warto obejrzeć na you tube moment z nurkowaniem w mechu z dobrym dźwiękiem, bo to najlepsza część tego dodatku.

DLC Omega

Tym razem Aria chce odebrać Omegę od Cerberusa i potrzebuje do tego nas. Czyli będziemy walczyć ramię w ramię z Arią o odzyskanie stacji, co oznacza nową-starą lokację i towarzysza! Ekscytujące! Najpierw gadamy z Arią w pojeździe, znaczy się Shepard gada w sumie za nas, że nikomu nie można ufać i … nie ufa naszym towarzyszom? Chwila, co takiego? Acha, czyli z naszymi ulubieńcami się rozstajemy, no dobra. Dołączamy do floty Arii i zostawiamy również Normandię. Aria ma mniejsze siły (1 do 4), ale za to ma plan! Ładny filmik przedstawia, jak dolatujemy sobie statkiem uprowadzonym od Cerberusa blisko stacji i bardzo sprytnie strzelamy, jak już jesteśmy w samym środku wrogich sił, a nasza flota dopiero się zjawiła. Okeeeeej. Okazuje się też, że działa na Omedze zostały ulepszone i rozetną nas na strzępy. Aria ma za to kolejny błyskotliwy plan – staranujemy stację, lololol. Jeżeli tego jeszcze nie zauważyliście, to Aria jest BADASSS. Plan się udaje, właśnie bo… eee… Aria to BADASS! YEAH! To nic, że ryzykujemy swoje życie w bezsensownym ataku dla jakiejś zbrodniarki podczas ostatecznej konfrontacji ze żniwiarzami walcząc z Cerberusem na zadupiu wszechświata. Akurat nasza kapsuła wylądowała bezpiecznie, żwawo wyskoczyliśmy z niej (oczywiście w cutscence) i walczymy z Cerberusem!

Po sporej ilości pew-pew wyłączamy systemy obronne stacji i nasze siły mogą wlecieć do środka. Dalej spotykamy znak nowego gangu na Omedze - Szponów. Brakuje za to trzech znanych gangów z ME 2, które miały swoje wpisy w leksykonie i których metody działania poznaliśmy w dziesiątkach misji. Następnie przy jednej z barier spotykamy… ojej Sektor! Co ty tu robisz? Żartuję, to nowy wróg – mech walczący z bliska za pomocą ostrzy. Studio w Montrealu było odpowiedzialne za multiplayer w ME 3 i na podstawie swoich doświadczeń zebranych z obserwowania zachowania graczy podczas rozgrywek, wprowadziło właśnie takiego wroga. Czyli w grze toczącej się w kosmosie mamy kolejną jednostkę walcząca wręcz. Ale najlepsze dopiero przed nami – spotykamy turianina-kobietę Nyreen! Na razie dość powiedzieć, że jest ona tą dobrą, a Aria jest tą złą. Docieramy do bazy Arii i naszym celem jest pokonanie sił Cerberusa na Omedze, które są dowodzone przez charyzmatycznego generała Pietrowskiego.

A jak to idzie dalej? Najpierw przedzieramy się do bazy Szponów, by zyskać w nich sojuszników. Po drodze klikamy na terminale, bo to jedno z dwóch mini-zadań pobocznych. Drugim jest znalezienie jakiejś pierdoły po drodze. Po dotarciu tam przedzieramy się dalej. Docieramy do drugiej bazy Szponów, gdzie Aria daje przemówienie i muszę powiedzieć, że animacja postaci jest wtedy … beznadziejna, wtf?! Czy Aria jest nawiedzona? Bo to by w sumie wiele tłumaczyło. Niestety nie, to tylko amatorszczyzna w wykonaniu BioWare.

W końcu idziemy do kopalni. Tam spotykamy kolejnego nowego wroga w postaci Adjutanta, czyli lokalną wersję żniwiarza i HP bloat monster w jednym. Przy okazji – obaj nowi przeciwnicy mają zamiast zdrowia pancerz. To dlatego, by nie móc używać na nich mocy tak łatwo. Czyli BioWare się uczy, ale już jest niestety trochę za późno. Musze przyznać, że górny poziom kopalni tuż po wydostaniu się z windy jest ciekawie zaprojektowany. Może inaczej – KTOŚ TEN POZIOM ZAPROJEKTOWAŁ, OMG! Zamiast korytarz i areny z respawnującymi się wrogami możemy przemieszczać się swobodnie! Widzimy, dokąd idziemy, całą drogę i nawet przeciwnicy są rozstawieni po obszarze! Nie trwa to długo niestety i w końcu trafiamy do obszaru, w którym Pietrowski zastawił na nas pułapkę. Genialny manewr i tutaj winno się wszystko skończyć, ale Aria robi HAJAAAAAA i ściana, która była uznawana za nie do przebycia, nagle jest do przebycia i Shepard może przejść. Jakim cudem Aria to zrobiła? Otóż sama przyznaje, że nie wiedziała, że to potrafi. Acha.

Wykonujemy ostatni atak – na Zaświaty. Tam czeka nas finałowa walka. Nie ma żadnego bossa, trzeba zniszczyć 4 węzły, by głupia Aria, która znowu dała się wrobić, mogła zostać uwolniona. Przeszkodzić ma w tym nam hp-loat Adiutanci i respawnujący się przeciwnicy (dopóki nie uwolnimy Arii). Po wszystkim decydujemy co z generałem. Jeżeli Pietrowski przeżył, to dostajemy 30 war assests. Jeżeli zginął, to wtedy dostajemy 30 war assets.

Konkluzja? Beznadzieja! Zostajemy zamknięci na parę godzin w brzydkiej lokacji, odcięci od swoich towarzyszy, przedzieramy się przez tabuny tych samych wrogów z dwoma nowymi wariacjami, a działania Arii nie mają sensu. Skoro o niej mowa to jest BARDZO irytująca i na samym końcu miałem olbrzymią ochotę wpakować jej kulkę w ten głupi, rybi łeb! Z kolei turianka jest z nami tylko co pewien czas i ginie w najgłupszy sposób. Pietrowski jest interesujący i zostaje przedstawiony jako doskonały strateg i szlachetna postać. Cóż jednak z tego, skoro jego plany są niszczone przez Arię, na zasadzie „bo tak”, a jego szlachetność stoi kompletnie w sprzeczności z tym, jak Cerberus został pokazany w tej grze. Generalnie dodatek jest słaby i go nie polecam.

DLC Cytadela

Dodatek zaczyna się tak, że siedzimy sobie spokojnie w restauracji i nagle bum! Szturm i chcą nas zabić … ale kto?! Tego się dowiadujemy w pełnej akcji misji z nowymi przeciwnikami, członkami naszej nowej i starej załogi, utrzymanej w lekkim tonie ze zwrotami akcji i mnóstwem śmiechu po drodze. Jest to dobra zabawa.

Jeżeli chodzi o walkę z bossem – była ok. Nie podobało mi się w niej to, że Brooks nie może umrzeć tylko dlatego, że jest w ostatniej scence. Sama walka rządzi się swoimi prawami, które trzeba przyswoić. Na przykład trzeba wiedzieć, że medi-gel się ciągle odnawia i można go łatwo uzupełnić. Trzeba też wiedzieć, że zwykli wrogowie choć się odnawiają, to jednak nie w takim szybkim tempie i warto ich ubijać. Wreszcie warto biegać ciągle wokół całej areny, niż siedzieć w ukryciu. To wszystko raczej odkrywa się metodą prób i błędów, niż poznania przeciwnika i wypróbowaniu jakich mocy najlepiej przeciwko niemu użyć. Sama walka toczy się zwykle dosyć losowo. W zależności, czy gdzieś nie utkniemy podczas biegania albo czy nie dostaniemy komba w postaci strzału od snajpera, klona Sheparda i granatów. Z tego względu nie jest to coś wybornego, ale nie jest też złe. Poziom trudności na insanity jest bowiem spory, gadka między uczestnikami walki jest ciekawa, a sama koncepcja bossa - interesująca.

Jest sporo do roboty po zakończeniu przygody. Minigierki są raczej na jeden raz i stanowią tylko ciekawostkę. Za to jest Arena! Zapewnia ona sporo dobrej rozrywki, można walczyć na kilku mapach z różnymi przeciwnikami (w tym zbieraczami) i z kilkoma dawnymi towarzyszami, cały klimat walk mi się podobał na czele z komentatorem i widownią. Odblokowywanie poszczególnych rzeczy też mi przypadło do gustu. Walka z klonami na insanity była trudna jak nie wiem co, ale na odpowiedniej mapie z odpowiednią drużyną da się ich ubić z odrobiną szczęścia (np. na mapie z pociągami w drużynie z Samarą i Jack grając inżynierem). Z jakichś powodów Wrex i Grunt nie atakują wrogów w takim przypadku, ale może to być celowe – kroganie razem są bardzo silni, a to ma być naprawdę trudna walka. Są nawet wyzwania. W jednym z nich zarzuca nam się doping :P Bardzo ciekawa jest pomoc obsłudze areny przy pewnej sprawie, co owocuje dodatkową, nietypową areną w nagrodę. Ostatnia walka jest tam bardzo intensywna, choć nie tak trudna jak z klonami.

Arena ma swoje zalety areny w porównaniu do zwykłej gry:
1. o wiele więcej towarzyszy do wyboru,
2. mapy są zróżnicowane stylistycznie i każda jest inaczej zbudowana,
3. sami dobieramy sobie wrogów, z którymi chcemy akurat walczyć,
4. brak cutscenek i paplaniny,
5. więcej wrogów do wyboru – zbieracze i klony, można też wybrać gethy,
6. różne wyzwania, modyfikatory, wrogowie mogą mieć dodatkową warstwę ochronną tak jak to było w ME2,
7. brak turret section i słabych bossów.

Dziennik działa poprawnie – odnotowuje zakończone działania i odpowiednio zmienia wpis.

Co do imprezy – wiele osób ją chwali i uważa za najlepszą część tego dlc. Nie byłem nią zachwycony. Choć atmosfera całej rozgrywki w tym dlc była okej, to tutaj już posunięto się za daleko z cheesy dialogue i fan service jak na mój gust. Pewnych osób bym drugi raz nie zaprosił, głównie EDI i Traynor. Ich dialog był serio zły. Zresztą dialogi często były w moim odczuciu niezbyt dobre i brzmiały wymuszenie. Dodać do tego kiepskie animacje a’la Bioware i gotowe. Lepiej było już z okazjonalnymi wizytami członków załogi, choć to tylko krótkie cut-scenki.

Największym jednak problemem jest to, że całość dodatku istnieje kompletnie w opozycji do głównej gry. W ME 3 walczymy ze żniwiarzami i gra pełna jest dramatycznych scen. W tym dlc dostajemy w tym trudnym czasie przepustkę, możemy szlajać się po placu, grać w gierki i na symulatorze, mamy czas nawet na wyprawienie przyjęcia, a przecież w tym czasie trwają żniwa na inteligentnych rasach. Poza tym atmosfera dodatku jest kompletnie inna niż samej gry. To tylko pokazuje, jak BioWare pokpiło sprawę. Nigdy nie powinno ono robić gry o walce ze żniwiarzami. Wyszło im to fatalnie. Lepiej było już zrobić kolejną część o przygodach Sheparda i jego grupki super bohaterów, a na kolejną, poważną część zdecydować się wtedy, gdy będzie gotowy porządny scenariusz, jak to miało miejsce w jedynce.

Generalnie dlc mi się bardzo podobało i z chęcią do niego wróciłem. Główna misja jest bardzo fajna, nowi przeciwnicy ciekawi, zabawa w symulatorze walk także. Największą wadą zaś się nie przejmowałem zbytnio, no bo lol, kogo obchodzi Mass Effect 3.

c.d.n. - jutro ostatnia część ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#lisaroscontent #masseffect #gry

--------------------------------------------

* Unreal Tournament
* Legend of Grimrock 1
* NOX
* Mass Effect 2
* [Dark Earth](http://www.wykop.pl/wpis/20332815/skonczylem-dark-earth-i-to-nie-raz-ʖ-wpis-nie-zaw/)
* Ultima 1
* Aliens vs Predator 1
* [Birthright: The Gorgon's Alliance](http://www.wykop.pl/wpis/17501657/mirki-znaja-birthright-the-gorgon-s-alliance-ʖ-je/)/)
* Binary Domain
* Gra o Tron TellTale
* Mass Effect 1
* Underrail
* Legacy of Sorasil
* Star Wars: Jedi Knight: Mysteries of the Sith
* Star Wars Dark Forces 2/Jedi Knight
* Star Wars: Dark Forces

[Co można nazwać grą crpg?]( http://www.wykop.pl/wpis/22375747/co-mozna-nazwac-gra-crpg-po-kolejnym-wykolejeniu-d/)
O eksploracji w grach
** Czy klasyczne crpg mogą się sprzedawać lepiej i czego im brakuje
Lisaros - Mass Effect 3 i BioWare

Część 8

Poprzednie części:
pierwsza 
druga
...

źródło: comment_uB05sJhPE1CEwkv3s4fSLnCbzlHk7R2a.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

By ułatwić, uporządkuję poszczególne sprawy:

Czasem mam wrażenie że mnie bezczelnie trollujesz. Przecież napisane jest że te dwie opcje są dostępne ale tylko przy określonym niskim Ems. Zniszczenie albo kontrola są dostępne bo podczas ataku na cerberusa tą samą flotą co podczas ataku na ziemię, zależnie od tego którą cześć human rapera cerberusa miał w bazie (co jest bezpośrednim efektem dokonanego wyboru w me2) zostaje zniszczona inna część atakującej floty która później broni tygla podczas dokowania, przez co uszkodzony jest w inny sposób co skutkuje różnymi końcowym wyborami.

@Lisaros: zależnie od wyboru w me2 w stacji cerberusa zamontowane jest serce albo mózg human rapera, po raz kolejny braki warsztatowe się kłaniają

@Lisaros: sam sobie odpowiadasz na pytania. Przecież od stopnia uszkodzenia zależy to jakie wybory i ile ich będziemy mieć dostępne na koniec. Stopień zniszczenia zależy bezpośrednio od broniącej go floty. Co więcej tytuł był w czymś w rodzaju pancerza podczas transportu który odpadł po zamocowaniu więc reaperzy mogli nie wpaść na to co jest transportowane, a po zadokowaniu zniszczenie go byłoby zbyt ryzykowne z uwagi na to że ty giełda był uruchomiony
Lisaros - By ułatwić, uporządkuję poszczególne sprawy:

 Czasem mam wrażenie że mnie...

źródło: comment_EXmYvD3mxTSeCHbTc9T3XdVA0vKvE33A.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Lisaros:
IFF analizowała EDI i mogła wysłać TIM dane jak zrobić takowy.
Zależnie od tego co wybierzesz w Me2 cerberus korzysta z mózgu do obliczeń albo z serca do zasilania o czym wyraźnie mówi EDI podczas misji.
W przypadku wyższych EMS reaperzy nie zdążą narobić więcej szkód w tyglu bo no cóż, jest lepiej chroniony przez wyższe war assets. Wiesz, jest więcej statków, lepiej chronią tygiel, w momencie dołączenia ma
  • Odpowiedz
@srsly_meh:

IFF analizowała EDI i mogła wysłać TIM dane jak zrobić takowy.


Skoro tak, to czemu TIM nie wysłał floty za nami, by przejąć stację i Sheparda? Miałby wszystko to, na czym mu zależało w ME
  • Odpowiedz
To odpisz chociaż na punkt III proszę


@Lisaros: Znowu? Co jeszcze można napisać o tym że bazę cerberusa atakują floty Hacketa które są częścią war assets? I jeśli war assets są małe to mogą zostać poważnie przetrzebione podczas ataku na bazę cerberusa przez co nie chronią odpowiednio tygla podczas dokowania? Nie wiem czy muszę się powtarzać że różne opcje wyboru są efektem innego uszkodzenia tygla bo chronią go siły które
s.....h - > To odpisz chociaż na punkt III proszę

@Lisaros: Znowu? Co jeszcze możn...

źródło: comment_w4kFGxo6etBGQJ7AbIpUOlEcE2Qltwza.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
To jest punkt III

III. Co dawała kontrola nad Cytadelą Żniwiarzom

@Lisaros: nie wiadomo na czym ta kontrola miała by polegać, czy dawała możliwość śledzenia każdego możliwego statku który korzystał z przekaźnikow czy można było jedynie np. wyłączyć sieć przekaźnikow z której reaperzy również korzystali co byłoby i dla nich bez sensu. Więc ten argument jest bez sensu.

Vigil na Ilos jasno powiedział, jak to
  • Odpowiedz
Tego węża nie kojarzę z gry


@Lisaros: ten wąż jest niestety z realnego świata i prezentuje cykliczność którą przerywam tym postem.
Hackett jest admirałem ziemskiej floty. Wydaje rozkazy podczas bitwy przed bazą cerberusa.
HM KOMU ON MÓGŁ WYDAWAĆ TE ROZKAZY MOŻE WRUSZCE MARYSI?
Piąta flota i reszta są częścią War Assets. Floty te według wiki i in-game wpisów są pod
  • Odpowiedz
Co do mózgu i serca jest to domysł


@srsly_meh: który nie ma żadnego pokrycia w grze. Gdy assety zostają nadwątlone, to pojawia się tam odpowiednia adnotacja, np.:

Alliance Fifth Fleet Edit
Military
  • Odpowiedz