Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rozowy, lvl 28 here, prawie 2 lata po slubie. Z niebieskim mamy dobre relacje, poza akcjami z alkoholem w tle. Dzis poinformowal mnie, ze wychodzi popiwkowac na krotko i zadzwoni o konkretnej godzinie. Poprosilam go o powrot w miare wczesnie. Po kilku godzinach i braku telefonu z jego strony zadzwonilam sama. Slyszalam ze jest niezle wstawiony, a podkreslal ze nie bedzie przesadzal. Po krotkiej wymianie zdan i moim delikatnym #!$%@? powiedzial ze wroci duzo pozniej niz sie umawialismy i ze skoro mi sie to nie podoba to trudno. Za kazdym razem mowilam mu, zeby informowal mnie ze chce posiedziec dluzej i ze ma zamiar sie skuc, jakos bym to przezyla. Niestety z naszych ustalen nie wynika nic. Z jego strony jest tlumaczenie, ze lubi sie czasem upic z kumplami, ale dla mnie takie akcje raz na miesiac to za wiele. Czuje sie zupelnie olewana i nieszanowana. Ja dotrzymuje wspolnych ustalen i nie robie przykrosci jemu. Co robic?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Shyvana
  • 92
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak dla mnie człowiek z w pewnym wieku, z ustabilizowaną sytuacja życiową ( praca, żona), wracający do domu #!$%@? jest skreślony.
Można wyjść z kolegami i kulturalnie pogadać przy piwku lub dwóch, ale zataczanie się w progu domu to coś absolutnie poniżej poziomu i nie ważne, czy ma miejsce 1 raz na miesiąc, czy 1 raz na rok, dorosły człowiek powinien znać granicę i umieć się kontrolować.
@mar_ecki11: Tak się niestety zaczyna alkoholizm, zapijaniem stresu/problemów.
Naprawdę są inne możliwości i nie uważam, żeby zapijanie się było konieczne w jakiejkolwiek sytuacji.
No, ale mówię to jako osoba w ogóle nie uznająca używek, nie piję alkoholu, nigdy nie miałam nawet papierosa w dłoni, nie pijam kawy, nie spożywam (już na szczęście) cukru.