Wpis z mikrobloga

  • 9
O 15 załadować sprzęt do aut i zawieźć do klubu. Na miejscu wszystko rozładować i ustawić. Soundcheck jeden, drugi, trzeci. Zadbać o zarcie dla zaproszonych kapel. Dogadać nagłośnieniowca, fotografa i kamerę. #!$%@?, pół godziny obsuwy. Ludzie się schodzą, dawajcie kogoś na bramkę.
Po dwóch kapelach wchodzimy na scenę. Godzinny #!$%@?. Kolejny z rzędu koncert życia.
Jeszcze tylko headliner. Trzeba ściągnąć ludzi do środka bo trochę się rozpierzchli, a głupio żeby zaproszeni goście grali do pustej sali. Skończyli. Można się ładować spowrotem do aut. Kasy z bramki chyba starczy na klub i gości. Uff.
Wróciliśmy na salke. Miała być impreza do rana ale nikt nie ma siły. Wysączyliśmy parę piw i właśnie wracam dziennym już autobusem do domu. 15 godzin na nogach. Takie to granie koncertów u siebie. Za tydzień Poznań, za dwa Biała Podlaska.
#muzyka #metal #koncert #blackmetal #zyciewtrasie
  • 18
  • Odpowiedz
@hadrian3: Najróżniej. Najczęściej jak znajomi coś organizują to zapraszają żeby zagrać. Im więcej się gra i wrzuca kawałków na yt tym częściej zapraszają też obcy. Jak jakiś większy, w miarę znajomy zespół gra trasę to pytamy czy nie potrzebują supportu na któryś z gigów.
Ten akurat sami organizowaliśmy na takiej zasadzie, że zapłaciliśmy klubowi za salę i cała kasa z bramek poszła do nas. Na ogół jednak unikamy organizowania samemu bo
  • Odpowiedz