Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki, nepotyzm, plecy, itp. w pracy.
Domyślam się, że jedna osoba w moim zespole, jest tylko ze względu na to, że ma jakiś "przyjaciół".
Dlaczego tak sądzę? Każde zadanie jakie dostanie ta osoba musi być bardzo dokładnie sprawdzone przez kogoś innego, bo jest duża szansa, że coś innego zostało zepsute (lekko mówiąc). Ta osoba pracuje już kawałek czasu i wciąż nie jest ani trochę samodzielna. Próby wytłumaczenia czegoś aby zrozumiała to jak grochem o ścianę. Najlepiej to pokazać palcem miejsce i jeszcze podyktować.
Sumarycznie więcej czasu traci się na tłumaczeniu, sprawdzaniu i późniejszych poprawkach (bo ile można tłumaczyć) niż na zrobieniu tego samemu.
Pomijam fakt, że całymi dniami siedzi w telefonie lub portalach typu onet, a pod koniec dnia jak ludzie wychodzą nagle przypomina sobie, że musi o coś zapytać.

Czy byście olali sprawę i robili swoje? Jeżeli nie to może macie pomysły jak to rozegrać?

#jakzyc #korposwiat (kilka tys. pracowników)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania: Jaki charakter ma Twoja i tej osoby praca? Chodzi mi o to, czy na pewno musicie po niej poprawiać (czy to idzie na cały zespół). Najlepiej byłoby w ogóle jej nie sprawdzać, nie pomagać, nie tłumaczyć - zawali kilka zleceń, to góra się sama zainteresuje. Chyba że tak się nie da w tym przypadku?
OP: @Gom3z no to weź się do roboty!


@measure Oczywiście każdy robi błędy, jednak ta osoba jakby je pomnażała (może zacznę sobie robić statystyki per osoba, chociaż to trochę nie-fair w stosunku do innych). Czasami sprawdzając co zrobił to się zastanawiam czy to jest sabotażysta. Nie pomaganie jest kuszące, można by spróbować, na tej osobie jednak jest prawie pewien, że zwrócą mi uwagę, że nie pomagam innym.

@taktoto Nie państwówka to
machiavelli: Oczywiscie, jesli jest tak jak mowisz, przydaloby sie te osobe zniszczyc. Stanowi tylko obciazenie dla zespolu.

To moze jednak byc trudne i nieoplacalne, w zaleznosci od tego jakie ma plecy. Samodzielnie bedzie sie go ciezej pozbyc.

Warto zaczac od dzialan podjazdowo-wywiadowczych. Delikatnie, bardzo delikatnie popytac, zarzucic temat. Zobaczyc ile osob widzi, ze delikwent - nazwijmy go panem X - sie nie nadaje. Ile osob to wkurza. Trzeba uwazac, zeby nie
OP: Anonimowy @machiavelli wielkie dzięki za te wypociny, masz rację wpierw trzeba wybadać inne osoby, bo może faktycznie, ktoś z zespołu go jeszcze popiera, ale tego nie okazuje.
Zmiana pracy to też jest wyjście, tylko dlaczego to ja mam się "poddawać", ale jak to mówią "You can change organization or change organization" (zmień organizację w pracy lub zmień pracę)
Jeszcze raz dzięki!

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)