Wpis z mikrobloga

Siema, założyłem konto dla tego tematu i liczę na dyskusję. Chcę wiedzieć gdzie jestem dzisiaj i chcę pomocy. Long story, bro.

Jestem ciekawym przypadkiem, 23 lata, był stały związek z dosyć udanym życiem seksualnym, było kilka pojedynczych akcji z lepszym lub gorszym wykonaniem.

Porno oglądałem i trzepałem od 13 roku życia. Codziennie. Po kilka razy. Popęd płciowy nie do zahamowania. Jak już poszło, nie mogłem zatrzymać. Doszło nawet do sytuacji, że doprowadzałem się do orgazmu bez erekcji.

I teraz najciekawsze, bo próbuję naprawić swoje życie seksualne, natomiast nie jest to taki łatwy temat. Jestem ciekawym przypadkiem.

Tak, często czułem, że mnie to ogranicza, zabiera energię, pewność siebie, życie.
Często mnie to uszczęśliwiało, pozwalało zapomnieć o problemach, wyzwalało stres.

Rok temu stwierdziłem, że może czas to rzucić, żeby dać bodziec, bo straciłem w życiu cele, motywacje, prostą radość i potrzebowałem kopa do zmian/nowych początków.

I tu zaczęła się przygoda, z której nie rozumiem nic i trwa do dzisiaj.
Najpierw 3 miesiące bez walenia i oglądania pornuchów (żeby nie kusiło i nie zabierało czasu), zaczęło mega dziwny okres w życiu. Przestał stawać, przestałem czuć cokolwiek, zero libido. W dodatku wejście w jakąś depresję, chore stany, zero chęci do życia. Przestałem wiedzieć i rozumieć kim jestem, takie skołowanie.
Któregoś dnia nie wytrzymałem, odpaliłem porno żeby sprawdzić czy mi jeszcze w ogóle stoi. Tak zaczął się okres powrotu do starego przyzwyczajenia. Po jakimś czasie trafiłem w necie na blog nadopaminie i rzeczony # o niefapaniu, nie oglądaniu porno itd, itp Dowiedziałem się o idei, czym jest flatline i dlaczego na pewno to wpłynęło na moją motywację, życie i wszystko.

Ok, wszedłem w to i po ponad 150 dniach bez fapu i porno, złamałem się, bo.... nie było zmian. Nie było superpowers, nie było erekcji, nie było libido. Stan tragedia. Brak chęci, motywacji, stres, presja, niepewność, życie w myślach, gdzieś obok wszystkiego. No nie wytrzymałem. W międzyczasie z 3 razy seks (no laska 9/10 spokojnie), bez pełnych erekcji, słabe wykonania. Na początku tych 150 dni - żeby dać pełny obraz - zacząłem stosować Vigrax (tabsy na potencję). Może to był błąd, bo nie pozwoliłem regenerować się naturalnie. Przez cały czas fantazje zalewały łeb (zero erekcji), mokre sny często, ale jak prawdziwa laska stała obok, no ja nie czuje pociągu, nie stoi, sorry.

Od kiedy to zrobiłem, próbuję zrozumieć, gdzie jestem bo po kilkunastu dniach od tych 150kilku znowu odpaliłem porno i dostałem erekcji, po czym bez dotykania się w 5 sekund orgazm i nara. Parę razy sprawdziłem i było to samo. Gdzie jestem, co się dzieje? Czy ktoś słyszał o takim przypadku?

Nie wiem co mam robić, ale jeżeli ktoś mi powie że odstawić wszystko znowu, to ok, ale to kiedy wszystko wróci do normy? Za 2 lata? Nie da się nie myśleć, fantazjować, kiedy internet TV i wszystko dookoła atakuje erotyką, a ty.. nie czujesz popędu do laski 10/10 siedzącej obok.
Co może mi pomóc jeszcze? Dieta? Tabsy? Terapia? Psychika?

Ja chcę być po prostu zdrowy, taki jaki powinien być 23 letni młody mężczyzna. Nic więcej. Chcę żeby było jak kiedyś.
Żeby stał, żebym chciał, żebym wiedział że dam radę w łóżku, żeby kobiety się podobały, żeby było naturalnie.

Ale się żyje. Jeśli ktoś przeczyta, może mieć jakieś wyobrażenie, czy ciekawość, to wiodę poza tym normalne żyćko.
Pracuję, studiuję, uprawiam bardzo dużo sportu, świetna rodzina, git znajomi. Pozdro.
#nofap #nofapchallenge #nopornchallenge #dlaczegojeszczetegoniewiesz #nadopaminie
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach