Wpis z mikrobloga

ktoś się orientuje może czy jest jakikolwiek sens sprzedaży długu/pójścia do firm windykacyjnych gdzie jest do odzyskania dług od pewnej pani, 8k, prawomocny wyrok w sądzie, jednak ta pani nic nie ma (byly próby z komornikiem itd.), mieszka u matki, ma dziecko i nie pracuje/pracuje na czarno/za minimalna, więc i tak nie ma z czego ściągnąć. Czy takie firmy są w stanie coś zdziałać? Zwykle na wstępnie trzeba coś im dać, ale sam nie wiem czy jest jakikolwiek sens, a szkoda ładować kolejne pieniądze przez te złodziejską cipe ;_;

#prawo #windykacja
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jarwys: raczej marne szanse na sprzedaż wierzytelnosci. Masz juz konkretne dane ktore świadczą o tym ze wierzytelnosci jeszcze przez lata nie ściągniesz.
  • Odpowiedz
@eaxene: to jak nic się nie zmieni pozostaje czekać na przedawnienie i co parę lat zapłacić komornikowi za sprawdzenie (nie pamiętam co jaki czas).

ehhh ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@jarwys: no chyba lepiej nie czekaj na przedawnienie (10 lat od dnia umorzenia egzekucji zresztą). Btw. jak będziesz ponownie wysyłał do komornika niech sprawdzi w urzędzie skarbowym czynności podlegające opodatkowaniu (bądź tylko zgloszeniu), które podjął dłużnik- a nuż np. samochód na kogoś przepisał.
  • Odpowiedz
@eaxene: sprawa już od 5 lat jest w takim stanie, więc na wiele nie liczę, jedyne na co mógłbym liczyć to np. śmierć jej matki i spadek... nie jest głupia by dać się złapać na coś z czego można by było ściągnąć :(
  • Odpowiedz
jak chcesz to wyślij maila do mec. Staniszewskiego z Wawy - u mnie też były małe szanse, ale wzięli sprawę z opłatą za sukces. Nie udało się odzyskać całości, ale sporą część. Nie liczyłam nawet na tyle ;) Normalne firmy windykacyjne sobie podaruj. Kwota długu jest taka, że palcem nie kiwną...
  • Odpowiedz