Wpis z mikrobloga

Nienawidzę swojej roboty.

Przybliżę wam troszkę ludzi, z którymi muszę użerać się codziennie:
Jest laska, taka typowa niunia, której marzeniem było zostanie modelką. Ok, jest na czym oko zawiesić, ale cholera ona jest zupełnie bezużyteczna. Nie robi praktycznie nic tylko poprawia włosy i makijaż - porażka. Myśli tylko o sobie, zero altruizmu. Do tego jest piekielnie tępa, właściwie zadziwia mnie, że pamięta by oddychać.

Jest też druga laska, która właściwie jest przeciwieństwem pierwszej. Nie wiem czy spotkałem kiedyś kogoś bardziej mądrego. Właściwie nie wiem co ona robi w tej pracy i jakim cudem z nami wytrzymuje. Natomiast wygląda... powiedzmy, że w skali do 10 jest 0, albo -1. Jestem pewien, że nigdzie się nie goli. Właściwie to pewnie jest lesbijką, za każdym razem jęczy z rozkoszy gdy przejeżdżamy obok jakiegoś sklepu z elektroniką.

Ale prawdziwym diamentem w koronie jest koleś który jest non stop na haju. Serio, nie wiem co on bierze, ale wali to przed, w trakcie i jestem totalnie przekonany, że i po robocie. Dałbym sobie rękę uciąć, że jara odkąd się urodził, a ma dopiero 22 lata. Ubiera się jak bitnik z lat '60 ubiegłego wieku, ale to jeszcze nic. Koleś zabiera swojego wielgachnego psa do roboty. Codziennie muszę oglądać tego olbrzymiego doga niemieckiego który kręci się wokół tego zjaranego kolesia. Czasami wydaje mi się, że bitnik gada z tym stworem. Na domiar złego obaj są wiecznie głodni, gdy tylko pojawia się jakiś fast food na horyzoncie, obaj wystawiają głowę przez okno i dosłownie wyją dopóki się nie zatrzymamy na hamburgera.

W każdym razie jeżdżę w Vanie z tymi świrami i rozwiązuję zagadki z duchami, monstrami i innymi pierdami.

#heheszki #pasta
  • 1