Wpis z mikrobloga

Mógłbyś postawić na kuchenkę wodę w garnku, poczekać aż zacznie wrzeć. Później wrzucić do niej kilka kupionych w spożywczaku parówek i uważnie obserwować, żeby ich skórka nie pękła. A w międzyczasie wyciągnąć z lodówki mrożone bułki i zagrzać je w opiekaczu. Wreszcie, wlać do środka morze sosów, zatopić w nich ugotowane już mięso i w domowym zaciszu delektować się smakiem hot-doga.

Ale przecież nie o to chodzi. Wygrywa potrzeba czekania w kolejce przy dźwięku brzęczących kluczyków od stacyjki, w towarzystwie kierowców tirów i pasażerów autobusów wycieczkowych. Kusi wpatrywanie się w kojący, jednostajny ruch maszyny, która podgrzewa obracające się leniwie wokół własnej osi parówki. Dlatego przychodzisz. I przebierasz nogami.

Bo jakie mięso wybrać? Białą kiełbaskę, kabanos, czy parówkę chilli? A sos? Ulec klasyce, postawić na ketchup i musztardę? A może zaszaleć i wybrać duński? Czy narazić się wszystkim dookoła wybierając czosnkowy? Podejmujesz decyzję. A po chwili podskakujesz z ekscytacji na sygnał szeleszczącej, biało-czerwonej bibułki, do której wkładana jest parująca bułka. Tyle emocji serwujesz sobie za parę dwuzłotowych monet. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#orlen #natemat #pdk
Pobierz pawel_c - Mógłbyś postawić na kuchenkę wodę w garnku, poczekać aż zacznie wrzeć. Późn...
źródło: comment_0LZj2ylXxXSs8V3o1CyJPdAMlGuVl5Yl.jpg
  • 4
@pawel_c: naprawdę? Komuś przeszkadzają hotdogi na orlenie? Ludziom się nudzi... Chodzi przecież o to że kierowca w pracy/trasie/poza domem, gdzie nie ma kuchenki, garnka, wody, parówek i bulek moze za pare groszy przekąsić coś na szybko, potrzeba matką interesu