Wpis z mikrobloga

Mam taki problem...
Chodzi o to, że reaguje placzem na jakies przykre dla mnie sytuacje np. dzis zaoferowałam zrobienie ciastek z marmolada na impreze i uslyszalam, ze "kazdy umie takie zrobic i nie bedzie zadnej marmolady".
Zdaje sobie sprawe, ze to absurdalne ale odbieram takie rzeczy bardzo emocjonalnie. W sytuacjach stresowych mam podobnie ale juz rzadziej niz kiedys. Jak sobie radzic z tym radzic, co? Ma ktos pomysl? Mirko halp #pytaniedoeksperta #psychologia
  • 24
  • Odpowiedz
@Lookbehindya musisz z tym żyć.

Wiele osób tak ma.

Mi się oczy szkla jak się kłóce (z szefem, dziekanem) kiedyś myślałem ze to jakaś patologia.
Nauczyłem się brać parę oddechow i
  • Odpowiedz
@Lookbehindya: Jak wszystko w normie to spróbuj się zabrać za organizację czegoś, trochę stresu, trochę popłaczesz, ale jak doprowadzisz coś do końca to satysfakcja będzie zbyt duża, żebyś przejmowała się kolejny raz.

Zanim poszedłem do pracy miałem problem z podjęciem każdej decyzji, typu wybór restauracji, co zrobić na obiad itp. W pracy muszę podejmować decyzje szybko i nie mam czasu na swoje wewnętrzne problemy. Teraz w życiu na wszystko wyjebka
  • Odpowiedz
@Lookbehindya: ale, jak mniemam, w sytuacja rzeczywistych też tak robisz. Zapewne nauczyłaś się, że dzięki temu osiągasz korzyść, wszyscy cię pożałują, rozczulają się nad tobą itd.
  • Odpowiedz
  • 0
@mattpoz aha i jeszcze jak ktos krzyczy to czuje w srodku, ze zbiera mi sie na placz. I tez szklą mi się oczy jak są jakieś duże emocje np. koncert albo odśpiewanie hymnu Polski na jakichś mistrzostwach (tożsamość narodowa we mnie motzno)
  • Odpowiedz