Wpis z mikrobloga

@William_Lawson: Jak do nauki, pierwszych krokow w produkcji i nagrywania muzyki..uwazam ze sie nadaje. 300 to nie duzo jak na poczatek, po kupnie sugeruje oddac na przeglad i regulacje do lutnika + wymiana strun (nie wiadomo w jakim sa stanie - a komfort grania czuje sie na nowych strunach). Co do drewna i przystawek...nie musisz sobie tym zawracac glowy na poczatku, wazne zeby przystawki byly sprawne ( ͡° ͜ʖ
@William_Lawson: Nigdy nie byłem zdania, że jakiś instrument się "na początek" nadaje. Jeśli chcesz się nauczyć, a sprzęt będzie toporny, nie będzie stroił itp. - zniechęcisz się. Potwierdzi moje słowa każdy, kto się uczył grać na jakimś starym Defilu niewygodnym. Z jednej strony fajnie, bo każda lepsza gitara nie jest Ci potem straszna, ale naprawdę, to może dać sporo w dupsko. Możesz wziąć tę gitarę, ale pamiętaj, że jeśli Ci się
@bordo_zielony: Nie ma sensu oddawa do lutnika, bo zostawi tam przy optymistycznym scenariuszu 100zł (zwykły set-up). Jeśli są progi zjechane, trzeszcząca elektornika to kto wie czy nie przewyższy warości instrumentu.

Ja generalnie polecam zawsze minimum budżet 500zł i celować w używki - poczciwy Cort czy Washburn myślę, że Cię nie zawiedzie. No-nameowe instrumenty trzeba wziąć do łapy i ograć, najlepiej żeby zrobił to za Ciebie ktoś kto już się zna, miał
@William_Lawson: Nie brałbym tego. Te Soundery to paździerz, który nowy kosztuje ~300zł. Za niewiele więcej znajdziesz na allegro jakieś sensowne używki. Na szybko to widziałem jakieś Corty, Harley Benton (marka sklepu Thomann, bardzo tanie, ale w miarę sensowne), jakiś Washburn pewnie się znajdzie, jak kolega wyżej wspominał, Yamaha.