Najgorsze w uczeniu się na gówno-przedmiot jest to, że prowadzący uważa, że ten zapychacz jest mega ważny i przyda nam się w życiu, więc robi zaliczenie z kosmosu.
Na pierwszym roku myślałem, że to po prostu takie wprowadzenie do nauki na studiach i konkrety zaczną się później, na trzecim przestało to być zabawne..
@Beeercik: Za każdym #!$%@? razem. Najlepsze jest to, że tacy ludzie z gównoprzedmiotów myślą, że studenci nie chodzą na nic innego tylko te cudowne zapychacze etatowe czy też inne #!$%@? od dodatkowych ECTS'ów.
Ostatnio mocno prychnąłem na głos gdy jedna szanowana się sraka doktor (re)habilitowana kosmopolitanka od jakiegoś gównianego wykładu (przedmiot do wyboru bo sie ects nie zgadzajo)
Co wy wiecie o zapychaczach... Ja na kierunku Informatyka miałam przedmiot "Biblia - istota i rola w kulturze" :)
Ja musiałem wybrać przedmiot: "Angielski jako język globalny" - kwintesencja tego 'przedmiotu' mogła zostać zawarta w 2 MAX 3 wykładach, w rezultacie babka powtarzała w kółko to samo przez dobre kilka wykładów a no i zapomniałbym FREKWENCJA OBOWIĄZKOWO PODLICZANA XD
@Shredd1e: Ach te listy, gdzie na auli z 10 osób, a na liście setka... Niestety uczelnie nadal nie zauważyły, że obecnie papierem z inż/mgr to się można co najwyżej podetrzeć- ludzie kombinują jak mogą żeby ogarnąć nawet jakąś niewielką robotę, coby CV potem nie świeciło pustkami, ale sorry, na Multimediach, na których pani czyta wikipedię musisz być, bo
Jak będzie was mało, to zrobimy kolokwium na koniec xDDDD
Niestety uczelnie nadal nie zauważyły, że obecnie papierem z inż/mgr to się można co najwyżej podetrzeć
Mój promotor, który jest jednym z niewielu osób faktycznie ogarniętych na uczelni (bardzo sympatyczna osoba przy okazji) również przyznał, że pisanie magisterki czy licencjatu jest #!$%@? warte i sam się z tym zgadzam - Studia dzisiaj to jedna wielka #!$%@? MASÓWKA byle iść wybrać byle kierunek który w 90% przypadków nawet kogoś nie interesuje
@mmws: jakie to prawdziwe. jestem na filologii angielskiej i z wszystkich przedmiotow luz a z takich gowien typu filozofia czy łacina pełno materialu do nauki
@faramka: @mudzahedin: @JestesTymCoJez: Katolicki Uniwersytet Lubelski. Swoją drogą jeden z bardziej #!$%@? egzaminów. Mój wykładowca robił zdjęcia wszystkich studentów na losowych zajęciach i potem na egzaminie trzeba było się wskazać na zdjęciu. Jeśli byłeś na nim, już miałeś minimum 3. ( ͡°͜ʖ͡°)
@mmws: Się ucz bo mi na 7 sem inżynierki na ostatnim zaliczeniu gówno-przedmiotu (za 2 ECTS) wielki profesor docent habilitowany uwalił trzech ziomków którzy teraz przez to nie będą mogli się obronić :(
@Shredd1e Ach doskonale znam ten ból z profesorkami na etatach- człowiek idzie na speckę, która go interesuje, już bliżej jak dalej ma te studia ogarnięte i serio chciałby się dokształcić z danej dziedziny, czy też nawet coś napisać w jakimś języku, ale #!$%@?, masz dwa tygodnie zakuwania do egzaminu z przedmiotu o którym zaraz po wyjściu z egzaminu nie będziesz pamiętał, NO ALE UM TAKI WAŻNY ŻE MUSISZ ZNAĆ CHOCIARZ TE
@mmws: Esencja polskich studiów. Na pierwszym roku myślałem, że to po prostu takie wprowadzenie do nauki na studiach i konkrety zaczną się później, na trzecim przestało to być zabawne..
O to jak u mnie. Tylko u mnie mówili, że I stopień to głównie nieciekawa teoria, a na drugim już konkrety i więcej praktyki. #!$%@? tam, cały czas teoria. Te studia to co najwyżej przygotowują do zostania na doktoracie. Chcesz coś
@mmws: lepsze jest jak mówi na początku, że nie będzie robił z tego przedmiotu pępka świata, a na koniec robi ustny egzamin, który uwala 3/4 studentów.
#studbaza #pepe
źródło: comment_peRTL7OUL5PFuquX762j5kuiFBHASbj0.jpg
Pobierz@Beeercik: Za każdym #!$%@? razem. Najlepsze jest to, że tacy ludzie z gównoprzedmiotów myślą, że studenci nie chodzą na nic innego tylko te cudowne zapychacze etatowe czy też inne #!$%@? od dodatkowych ECTS'ów.
Ostatnio mocno prychnąłem na głos gdy jedna szanowana się sraka doktor (re)habilitowana kosmopolitanka od jakiegoś gównianego wykładu (przedmiot do wyboru bo sie ects nie zgadzajo)
Ja musiałem wybrać przedmiot: "Angielski jako język globalny" - kwintesencja tego 'przedmiotu' mogła zostać zawarta w 2 MAX 3 wykładach, w rezultacie babka powtarzała w kółko to samo przez dobre kilka wykładów a no i zapomniałbym FREKWENCJA OBOWIĄZKOWO PODLICZANA XD
Komentarz usunięty przez moderatora
Tudzież statystyka
Mój promotor, który jest jednym z niewielu osób faktycznie ogarniętych na uczelni (bardzo sympatyczna osoba przy okazji) również przyznał, że pisanie magisterki czy licencjatu jest #!$%@? warte i sam się z tym zgadzam - Studia dzisiaj to jedna wielka #!$%@? MASÓWKA byle iść wybrać byle kierunek który w 90% przypadków nawet kogoś nie interesuje
Na pierwszym roku myślałem, że to po prostu takie wprowadzenie do nauki na studiach i konkrety zaczną się później, na trzecim przestało to być zabawne..
O to jak u mnie. Tylko u mnie mówili, że I stopień to głównie nieciekawa teoria, a na drugim już konkrety i więcej praktyki. #!$%@? tam, cały czas teoria. Te studia to co najwyżej przygotowują do zostania na doktoracie. Chcesz coś
@satori_7: ekonoco?
A co powiesz na "Kultura Góralska" na fil. angielskiej? XD
@JestesTymCoJez: tak jak napisał @marjanoos - KUL
@mudzahedin: miałeś wykład z tą oryginalną (delikatnie mówiąc)