Wpis z mikrobloga

Nakręciliście mnie na zadanie pytania, na które wszyscy (?) kiedyś otrzymamy odpowiedź - co jest po śmierci?

Od siebie dodam - jeśli po śmierci nie ma nic, to jest to swego rodzaju niebo dla każdego bo... Nie ma nic, żadne nasze grzechy się nie liczą, nie ma bólu, nie ma cierpienia, nie ma też pozytywnych emocji, które to tworzą te negatywne, nie ma dalszej egzystencji i celów. Bo żeby czuć szczęście musimy także czuć smutek, cierpieć, bez tego chwile szczęścia stają się po prostu normalne; niczym się nie wyróżniają. Nie ma nic, nie ma wspomnień, nie ma myśli, nie ma tu i teraz, nie było wczoraj i nie będzie jutra, nie ma nas, czy istnieje lepsze "niebo"?

Dla mnie to trochę naiwna i zbyt piękna teoria; musi coś być. A co wy sądzicie?
  • 52
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@endl3ss: Ponoć, choć w przypadku ludzi nikt tego raczej nie zbadał w momencie śmierci mózg uwalnia ogromne ilości endorfiny, co równe jest kilkuset orgazmom na raz. Jeśli to prawda, to śmierć może być najlepszą rzeczą w życiu człowieka :P
  • Odpowiedz
@marysuistyczna: Boisz się śmierci? Przecież jest nieunikniona. Urodziłaś się z wyrokiem. Nie ma co dorabiać do tego filozofii. Dusza, niebo, Bóg są dla tych, którzy boją się śmierci. Potraktuj to jako kolejny etap. Taka jest kolej rzeczy.
  • Odpowiedz
@endl3ss: Świadomość jako czysta energia? Sami jesteśmy dziełem przypadku, światem rządzi chaos, czemu miałby nam ktoś coś zaprogramować jak niematerialny byt? Umieramy i nie ma niebo, piekło, czuję czy nie czuję. Nie ma szczęścia, nie ma smutku bo nie ma nas. Nie zdziwiłbym się, że Nasza energia trafia przypadkowo w jakiś shit typu przechodzi w inny stan energii i spada z deszczem ;)
  • Odpowiedz
@marysuistyczna: Koleżanko w tym świecie mało co możemy wytłumaczyć naukowo, a nawet jak potrafimy to skąd pewność, że mamy rację? Od niedawna światło mamy w domu a tu już co niektórzy mają "ogarniętą" teorię powstania wszechświata. Wg mnie niczego jeszcze nie możemy być pewni, każdy tworzy własną religię i jej interpretację.
  • Odpowiedz
@marysuistyczna: Dowodu Ci nie dam. Powiem tylko, że scenariusz ze śmiercią świadomości razem z ciałem jest bardziej logiczny i prawdopodobny niż pozostałe scenariusze. Dla mnie te oba "przypuszczają" nie są równe.

@endl3ss: Nie zgadzam się z takim wartościowaniem pustki. Dla mnie pustka po śmierci to stan najbardziej naturalny ze wszystkich innych możliwości. Każde inne rozwiązanie jest dla mnie mniej prawdopodobne. Poza tym, jeśli bawić się już w wartościowanie,
  • Odpowiedz
@endl3ss: właśnie o to chodzi... ani Ci po jednej stronie barykady, ani po drugiej nie mają pewności, o czym pisałam wcześniej. Ja nie twierdzę, że mam rację, dlatego dziwię się, jak osoby przeciwne mogą twierdzić, że ją mają ;P Skoro ani jedni, ani drudzy dowodów nie mają...
  • Odpowiedz
@Endis: No ale... Skąd znamy uczucie szczęścia? Bo znamy uczucie smutku i się przed nim wzbraniamy, to takie ludzkie typowo, chyba, że "na górze" rządzą inne reguły bytu. Coś jak wieczna jazda po e-----y, tylko euforia, ale my, jako ludzie znamy też jej ciemną stronę. Wieczna jazda bez zejścia = kojarzy się mi już z boską mocą, bo więcej ogarnąć nie potrafię. Nicość to niebo, bo NA PEWNO nie będę
  • Odpowiedz
@Endis: nie tylko do Ciebie:P Hm... ten argument Twój jest zacny. Nie chce nikomu nic udowadniać. Mi jest tak dobrze, jak komuś jest z inną teorią dobrze, to też fajnie;) Nie lubię jak mi ktoś moje furtki zamyka... a nie ma ku temu dowodów ;P Carpe Diem! ;)
  • Odpowiedz
@Endis: @endl3ss: @marysuistyczna: Ciekawe spojrzenie na człowieka prezentuje Pan Sedlak, ze pozwolę sobie zacytować:

Sapiens uprawia logikę dziwnego rodzaju. Jest postępowy i na wskroś zempiryzowany, a mimo wszystko tkwi na prastarych i pierwotnych pozycjach nie przyznając się, że brak mu w ogóle definicji pojęć tak fundamentalnych, jak: życie, psychika, człowiek. W bardzo złożonych i niejasnych sytuacjach zdolny jest nawet do odstępstw od rygorów, które sam ustalił.
  • Odpowiedz
@endl3ss:

wieczna jazda bez zejścia = kojarzy się mi już z boską mocą, bo więcej ogarnąć nie potrafię.


Podałem to tylko jako przykład, że pustka nie jest najwyższą wyobrażalną formą szczęścia (przy założeniu, że w ogóle ją
  • Odpowiedz
@Ja_Maciek: Coś jest w tym cytacie, przyjrzę się temu bliżej, wrzuciłem w zakładki :-) Tymczasem idę się poddać błogiemu snu, pozdrawiam wszystkich komentujących. Kiedyś się wszystko rozjaśni. Być może...
  • Odpowiedz
@Endis: No tak, ale już wg mnie nie ma sensu na naszym etapie rozwoju (?) wyskakiwać poza nasze "ludzkie" odczucia, na ten moment niebo ogarnę biorąc jakiś n------k dający uczucie szczęścia, jednak znam jego konsekwencje a więc w niebie będę miał takie same złe przeczucia lub wskoczę na inny stopień świadomości czy coś, co już z mojej ludzkiej i sceptycznej natury jest mało prawdopodobne, więc nicość uznaję, za najlepszą opcję
  • Odpowiedz