Aktywne Wpisy
xfre +144
Szukam asystentki dyrektora*
Wymagania: normalne bez wymysłów znajomość ms 365, innych systemów można nauczyć się ciągu dwóch dni. Warunek znajomość języka angielskiego biegle, mile widziany francuski komunikatywny.
Kasa 8000-10000 brutto na UoP.
No nie zgadniecie jaki chłam zgłasza się 😂🤣
Moda na cv bez zdjęć rozwala mnie.
Przykład: zakolczykowana japa, wytatuowany ryj, włosy w kolorze tęczy...
Ludzie zapanujcie nad swoim wyglądem, bo potem nie da się na was patrzeć 🤡
*facet odpada,
Wymagania: normalne bez wymysłów znajomość ms 365, innych systemów można nauczyć się ciągu dwóch dni. Warunek znajomość języka angielskiego biegle, mile widziany francuski komunikatywny.
Kasa 8000-10000 brutto na UoP.
No nie zgadniecie jaki chłam zgłasza się 😂🤣
Moda na cv bez zdjęć rozwala mnie.
Przykład: zakolczykowana japa, wytatuowany ryj, włosy w kolorze tęczy...
Ludzie zapanujcie nad swoim wyglądem, bo potem nie da się na was patrzeć 🤡
*facet odpada,
Sl_w_k_1 +8
Mam syna z którym przez ostatnie 5 lat wakacje spędzaliśmy baaardzi aktywnie. W ramach wyjazdu uczestniczyliśmy zawsze w zawodach sportowych.
Na zasadzie rano start, godzina może dwie i potem wolne.
Odkąd pamiętam nie był szczęśliwy z tego powodu.
Teraz po raz pierwszy w życiu jesteśmy na wakacjach alliclusive.
Nic nie robimy, śpimy, jemy i leżymy.
Też nie jest zadowolony.
Jak można pomóc komuś kto cały czas widzi w połowie pustą szklankę?
#
Na zasadzie rano start, godzina może dwie i potem wolne.
Odkąd pamiętam nie był szczęśliwy z tego powodu.
Teraz po raz pierwszy w życiu jesteśmy na wakacjach alliclusive.
Nic nie robimy, śpimy, jemy i leżymy.
Też nie jest zadowolony.
Jak można pomóc komuś kto cały czas widzi w połowie pustą szklankę?
#
Miałem napisać na #anonimowemirkowyznania, ale postanowiłem to jednak zrobić ze swojego konta. Otóż od miesiąca czasu jestem bardzo mocno przybity psychicznie, nie wiem co robić.Każdego dnia mam wrażenie, że jestem coraz bliżej zrobienia sobie krzywdy chociaż nigdy nie miałem takich myśli
Mam 23lata
Wszystko zaczęło się gdy jakiś miesiąc temu rozpadł się mój 2 letni związek.Była to moja pierwsza kobieta, z którą byłem tak długo.Miałem jeszcze kilka w życiu,ale nigdy nie doszło chociażby do seksu bo nie czułem chemii.Ten związek był jednak inny.Daleko nie mieszkała bo 60km,ale spotykaliśmy się i tak 1-2x w tygodniu, a niekiedy rzadziej bo ona kończyła 3 rok i pisała licencjat,a ja także miałem swoje zajęcia na uczelni,które się nie pokrywały.
Związek rozpadł się o dziwo przez facebooka...sick, dosłownie 2 dni przed sylwestrem.Byliśmy umówieni na wspólne spędzanie czasu,ale już wcześniej miałem bardzo mocny problem psychiczny, z którym nie dawałem sobie rady.Moja rodzina wpadała w pewnego rodzaju duże problemy finansowe i odbijało się to także na mnie.Ogólnie nie byłem sobą.Nie krzyczałem nigdy na nią, nigdy też nie uderzyłem kobiety.Szukałem wsparcia, może to ją zniechęciło?
Napisała, że nie pasujemy jednak do siebie. Postaram się tutaj rozwiać pogłoski typu ,bolec na boku'. Znałem tę kobietę bardzo dobrze, zresztą też bardzo mocno ją idealizowałem.Nigdy nie pozwoliła za siebie zapłacić bo wiedziała, że z kasą u mnie było krucho.Całkiem nieźle się dogadywaliśmy, seks był również wspaniały dla 2 stron,ale miała mocny charakter.Potrafiła postawić się jak nie jedna kobieta, przy swoim zdaniu, nie było mowy o żadnej uległości.Niestety ja miałem charakter podobny i często dochodziło do kłótni, które końvczyły się po kilku dniach ciszy z jej strony.Bardzo cieżko było mi wejść do jej głowy,niekiedy rozgryzienie jej było na równi z zawodowym pokerzystą. Ona delikatnie ode mnie starsza jest.
A więc przeżyłem sylwestra samemu w domu, wtedy jeszcze to do mnie tak mocno nie dochodziło.Myślałem sobie czy nie przyprawia mi rogów itd? Ale to była kobieta, która dopiero po dłuższym czasie, nie pamiętam już, może 2-3 miesięcy poszła ze mną ,skonsumować związek'
Jednak ja też nie byłem świętym chłopakiem. Często nie pokazywałem zaangażowania w związku. Przez okres 2 lat tylko raz do niej pojechałem poznać rodzinę ( całkiem pozytywni ludzie, ma też siostry). Jednak tutaj zapaliła mi się czerwona lampka. Otóż moja kobieta jak już wcześniej się chwaliła mi samemu, była wredna. Niekiedy było to aż mocno denerwujące. Jej mama też miała te cechy z tego co mi mówiła.Zdziwił mnie, że jej mama i tata spali na różnych piętrach, w różnych pokojach. We wcześniejszych pokoleniach można coś takiego było zauważyć, gdy już np, miłość się wypaliła,a rodzina nie chce brać rozwodu ze względu na dzieci czy kilkanaście lat małżeństwa? Tak sobie wtedy myślałem,ale nie zwracałem na to uwagi.
Ale wróćmy do początku. Podczas gdy ja walczyłem z depresją i tym czy moja rodzina będzie w stanie ,,wstać na nogi'' po zadanym ciosie od życia,ona od tak powiedziała, że do siebie nie pasujemy.Bo wcześniej obiecałem, że będę ją odwiedział ( były to puste obietnice).Właśnie wyrabiam prawo jazdy, specjalnie dla niej to chciałem zrobić. Powiedziała, że mieliśmy 2 lata na zmiany i nie chce utrzymywać ze mną relacji koleżenskich. Usunąłem ją z facebooka i starałem się zachowywać jakby to spływalo po mnie jak po kaczce.
Jakoś niecałe 2 tygodnie później dostaje od niej wiadomość sms. Co u mnie słychać.
Odpisałem, że jakoś sobie daje radę itd. I wtem dostałem kolejny gwóźdz gdy napisała, że tęskni za mną. To był moment gdy mózg zaczął dosłownie #!$%@?ć się z sercem. Nie wiedziałem czego posłuchać, chociaż całe życie kieruje się zazwyczaj sercem ( jestem uczuciowym gościem). Ja jednak odepchnąłem ją w tamtym momencie. Nie tyle złość się pojawiła co też to dziwne zachowanie.Zostawienie mnie przed sylwestrem jak u jakiegoś sadysty ( ja miałem jeszcze prezent na święta dla niej, ona rownież dla mnie) Zdziwiła się, że miałem wciąż jej telefon. Napisałem jej, że już ją poznałem i wiedziałem, że się odezwie. Niecałą godzinę później napisała, że jednak miała rację, że do siebie nie pasujemy, zę dobrze zrobiła itd. Chociaż wiem, że wciąż mnie wtedy kochała, przynajmniej tak myślałem.
Powróciła na mojego facebooka tego samego dnia, bo spytała się czemu ją usunąłem ( pod wpływem nerw to było)
Do czego zmierzam?
Zacząłem dziwnie chorować i obserwować jej profil od tamtego czasu.Ona jest z osób, które nigdy nic nie wrzucają na tablicę,ale wszedłem w jej znajomych i wtedy zobaczyłem. Jednego dnia dodany nowy facet jakiś singiel, kilka dni później inny.
Bardzo mocno mnie to dobiło, bo nawet jeśli to czy ktoś tak szybko szukałby kogoś innego? Czy z jej strony to była w takim razie miłość? A może to ja mam schizy i po prosty kogoś przypadkiem poznała i okazało się, że jest to singiel?
Dziewczyna miała parcie na założenie rodziny ze mną.Wciąż się podśmiewywała mówiąc o dzieciach czy męzu ( jej koleżanki już w większości zamęzne). Może wlaśnie to, że nie robiłem kolejnych kroków to spowodowało? Najwięcej co z nią pomieszkałem to okres 2 dni gdzie już 2 dnia zawsze był jakiś problem i bya kłotnia. Niestety, jest to na prawdę specyficzna kobieta, po częsci toksyczna, która zamyka się w sobie i cieżko ją rozgryźć
Teraz aktualnie jest ze mną na prawdę bardzo źle. Walczę z silną #depresja . Nie byłem u psychiatry bo nie chce zbytnio leków ( już kiedyś miałem na depresje). Odezwała się stara koleżanka ze studniówki, która można powiedzieć przechodzi przez to samo co ja. Też kocha starą miłość,ale widać, że daje mi znaki że chciałaby się spotkać. Ogólnie nie wiem co robić
Każdego dnia zastanawiam się czy nie spróbować odezwać się do byłej i umówić się na spotkanie,ale mówie to co zobaczyłem i to wszystko.Nie jestem z samców beta, nigdy nie pozwoliłem sobie wejść na głowę kobiecie,a ta ewidentnie sprawdzała granice, na które może sobie pozwolić.
Wiem, że tego kwiatu pół swiatu,ale to uczucie od środka po prostu zabija, jeszcze w jednym z cieższych okresów dla mnie. Nigdy się nie zabiję, ja nie z tych co uciekają przed życiem jak frajerzy, jednak nie powiem nie raz pojawiła się taka myśl w towarzystwie noży w kuchni..
Jeśli dotąd przeczytałeś to dziękuje
#zwiazki #rozowepaski #tfwnogf
@OzaweNakashi:
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora