Wpis z mikrobloga

@bezsens_szycia: Pierwsze od paru lat anime/manga która wytacza coś nowego, połączenie kuchni i shounena, które powinno spalić na panewce wychodzi tutaj jako najlepsza kombinacja. Zobacz mangę, bo rysunki są na wysokim poziomie, plus osoby które to robią znają się na jedzeniu.
@RatedR: Ta, wiem, ale impakt jaki robi SnS jest miażdżący, efekty, animację dwie klasy wyżej, i nie nudzi jak Yakitate. Zresztą, Yakitate skończyło się już 5 lat temu, dlatego napisałem, że pierwsze od paru lat.
@bezsens_szycia: Nie oglądam ecchi od dobrych 4 lat, dostaje przy tym raka więc, sorry. Ilość ecchi w SnS jest naprawdę mała, fanserwisu jest tam na znośnym poziomie, ale typowego ecchi bym nie przeżył.
Jedyne warte IMHO - Hagure Yuusha no Estetica, Boku Wa Tomodachi Ga Sukunai, Highschool of the Dead, To LOVE-Ru.
Możesz zejść poziom niżej i oglądać - DxD, Kiss x Sis ale to jest żenua. Poziom jeszcze niżej jest
@Vixay:
- Hagure Yuusha no Estetica, To LOVE-Ru
- Możesz zejść poziom niżej
- DxD
O chłopie, jedyna haremówka która pokazuje, że ecchi to nie tylko przypadkowe poślizgnięcia na mydle, czy wejścia do toalety z kopiącą się bohaterką w środku, a ty to stawiasz niżej od przeciętnej haremówki i anime z motywem "protagonistus-stulejus" którym nawet najzagorzalsi fani rzygali już kilka lat temu. Dyskutował o guście nie będę, bo sam tego nie
@RatedR: Bo DxD to dla mnie chłam chłamów, metr mułu i wodorostów gdzie przez 3 sezony główny main jara się cyckami, sorry, przeszedł mi wiek dziecięcy, żeby jarać się cyckami, w dodatku w anime.
W To Love Ru masz chociaż komedię, niską bo niską ale jest, DxD nie ma nic oprócz ciekawej historii, bo temat walki bogów, aniołów itd całkiem zjadliwy, szkoda, że zniszczony przez:
ecchi, maina, harem, heroinki które są