Wpis z mikrobloga

Latem, gdy miałem 12 lat potrzebowałem, żeby mi rodzice dołożyli parę zł do wycieczki. Większą sumę już sam uzbierałem pracując przy zbiorze owoców sezonowych. Ojciec zaproponował, że możemy pograć w karty na pieniądze a mama mrugnęła do niego, że dadzą mi wygrać. Graliśmy w oko. Na początku szło mi dość dobrze i powiększałem swój kapitał, podejrzewając, że starsi trochę szachrują, żebym wygrywał. Potem niestety karta się odwróciła. Przegrałem wszystko. Myślałem, że to tylko tak na żarty, jednak ojciec zgarnął całą kasę, co do grosza! Powiedział, że będę miał nauczkę, że w karty nie gra się na pieniądze. O wycieczce mogłem zapomnieć...