Wpis z mikrobloga

@karmelka: Opcja numer 1: Kupujesz jedną dużą ramę i tworzysz kompozycję w jej obrębie (na przykład na czarnym brystolu w formacie A1)
Opcja numer 2: kupujesz ramki na orirami, podklejasz elegancko serwetki i przyklejasz do ściany (pro tip: żeby przy odklejaniu nie odchodził Ci tynk od ściany, przyklej najpierw kawałek taśmy malarskiej, a dopiero potem przyklej do tego zaczep). Minus: Trzeba będzie babrać się z klejem, by przyczepić serwety do
@piglet: Wolałabym żeby to nie było w pojedynczych ramkach, raczej w jednej dużej, ale właśnie to babranie się z klejem mnie przeraża a chciałabym żeby można było w każdej chwili zdjąć i odświeżyć, bo nie chciałabym żeby było za szybą.
@karmelka: W internetach sugerują, by serwetki porządnie nakrochmalić, a potem działać z taśmą dwustronnie klejącą. Ale to może być kłopotliwe, bo każdorazowo musiałabyś też zmieniać tło (bo zostanie taśma).
A gdyby tak popróbować z tablicą korkową? Albo kupić jakąś maksymalnie dużą, obłożyć ją jakimś suknem i poprzyczepiać szpilkami, albo np. zrobić własną tablicę z dużego kawałka styropianu (też pokryć je materiałem i przyczepić jakoś sprytnie do ściany).

Ale myślę, że opcja
@piglet: O tablicy korkowej czy styropianie nie pomyślałam, a nawet nie trzeba byłoby ich oklejać tylko wystarczyłoby pomalować, mają fajną fakturę. W sumie do ściany są te taśmy, które nie zostawiają śladów a korek czy styropian są lekkie, więc utrzymałyby ciężar. Ze szkłem kojarzą mi się tylko albo obrazowe ramy albo antyramy, które nie wyglądają zbyt efektownie. Dzięki za pomysł, będę próbować.