Wpis z mikrobloga

Jakoś apetytu w te święta nie miałem. Zjadłem trzy miski zupy z uszkami, trochę ryby po grecku, łososia i dosłownie dwie łyżki bigosu, dzisiaj gęś z ziemniakami, ciasto i tyle. Nie wiem jakoś tak smutno i bez wyrazu te święta. Mame już jutro do roboty idzie. Zostanę sam z siostrą. Pośpię do 10 może 11 jutro. Ponaprawiam w domu co mam naprawić. Pewnie znowu wypiję. Teraz przecież pisząc ten post znowu siedzę przy drinku.

Długo mnie nie było. Parę miesięcy nie pisałem. Tak zgadza się, byłem w ciągu. W zasadzie połowy powrotów do domu nie pamiętam. Wydałem fortunę po raz kolejny. Jestem w skarpetkach i to nawet nie góralskich. Depresja też znowu przychodzi, ale inna. Czuję ją, ale nie ujawnia się tak jak zawsze, chce mnie zaskoczyć suka. Po drugie coraz częściej w pracy ktoś za mną chodzi. Na ulicach mijam ludzi których podobno nie ma. W pracy już nawet klienci pytają czy wszystko u mnie ok, bo kłócę się z kimś, a stoję sam. Bardzo dużo gadam do siebie.

Gadałem z A., i mówię "słuchaj, znowu piję"
A. "ile? dwa, trzy piwa?
Ja "do nieprzytomności"
A. "*głośne wypuszczenie powietrza*... Renton, to jest trzeci raz kiedy prosisz nas o pomoc. My oczywiście Ci pomożemy, wesprzemy, zaraz Ci wydrukuje i dam Ci to o czym już rozmawialiśmy; ale to TY decydujesz czy coś z tym zrobisz.

No i dała mi te wydrukowane gówno, a tam co? "Slang na narkotyki i strony negatywne danej substancji. ()
Jako, że wie, że ja nie dam rady zadzwonić (od dziecka tak mam) to zaznaczyła mi na żółto maila tam do nich. Nawet do nich nie napisałem. Ale co jej jeszcze powiedziałem to, że myślałem o tym, żeby się do jakiegoś zakładu oddać. Muszę się tylko o szczegóły wypytać.

W głowie mam tylko dwie rzeczy.
ILEŻ MOŻNA PIĆ???????????????
NO WEŹ WYPIJ!!!!!!!!!!!!

Ostatnio robię się agresywny. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Walę w drzwi, wywalam śmietniki, fikam do ludzi co jest do mnie absolutnie niepodobne. Jak z mamą rozmawiam to #!$%@? jest co trzecim wyrazem. Ludzie, przecież to jest żałosne. Przestałem dbać o swój wygląd, czuję się źle, samotnie; nie mam przyjaciela, chociaż znam tylu ludzi. Chciałbym spać do końca świata, zjarany śniąc o tej szalonej czterdziestce z roboty i żeby mnie ktoś nocnik wypróżniał jak tak będę sobie drzemał. Może wtedy zostanę trzeźwy!?

#chcewyzdrowiec