Wpis z mikrobloga

Niki Lauda, 3-krotny mistrz świata F1, który otarł się o śmierć w 1976 roku na torze Nurburgring.

Na zdjęciu Austriak ogląda to co zostało z samolotu należącego do jego linii lotniczych. 26 Maja 1991 roku Boeing 767 lecący z Hong Kongu do Wiednia robił się w Tajlandii, 223 osoby poniosły śmierć. Przyczyny nie były jasne a śledztwo komplikowało się od samego początku. Czarne skrzynki były uszkodzone a na miejscu katastrofy panował chaos. Niekontrolowana przez nikogo miejscowa ludność wykradała szczątki samolotu kawałek po kawałku. Tropikalne warunki i trudny teren tylko dodatkowo utrudniały pracę śledczym.

Początkowe hipotezy opierały się na zeznaniach świadków. Wszyscy zgodnie twierdzili, że samolot wybuchł w powietrzu. Brano pod uwagę możliwość zamachu terrorystycznego. Wyjaśnienie przyczyn było kluczowe również dla Laudy który za wszelką cenę chciał dowiedzieć się co doprowadziło do tragedii. Na miejscu katastrofy pojawił się osobiście. Jak sam później przyznał były to najgorsze rzeczy, które widział w życiu, ale uświadomiły mu tylko jak ważne jest dla wszystkich by dowiedzieć się co było przyczyną. Postanowił włączyć się do śledztwa.

Na podstawie badań szczątków wykluczono zamach terrorystyczny. Nie było śladu wybuchu. Przełom nastąpił dopiero po odnalezieniu silników. Ustalono, że odwracacz ciągu jednego był włączony na pełnej wysokości. Jednak przyczyna dalej nie była jasna bo przeprowadzone przez Boeinga testy pokazywały, że taka awaria mogła doprowadzić co najwyżej do silnych turbulencji. Z czarnych skrzynek udało się odzyskać tylko zapis rozmowy pilotów i z tym porównano dotychczasowe wyniki śledztwa. Podczas lotu pojawiło się ostrzeżenie o hydraulicznym problemie z silnikiem. Nie było to jednak ostrzeżenie, którym piloci powinni się przejąć. Przynajmniej według oficjalnych instrukcji. Wszystko szło zgodnie z planem jeszcze tylko przez kilka minut. Potem maszyna w nieco ponad 20 sekund znalazła się na ziemi. Lauda uczestniczył w przesłuchiwaniu taśm i był na bieżąco informowany o wynikach śledztwa. Dla niego jasne było, że wypadek spowodował silnik którego ciąg odwrócił się w powietrzu i zamierzał to udowodnić. Dla rodzin ofiar, dla przyszłości lotnictwa i dla siebie.

Po kolejnych poszukiwaniach udało się odzyskać kontroler sterujący silnikiem i zapisane na nim dane. Silniki przełączyły się tryb idle i odcięły dopływ paliwa. Samolot rozleciał się w powietrzu spadając z ogromną prędkością. Mimo prawidłowych reakcji pilotów nie było nawet cienia szansy na odratowanie samolotu.
Z tą wiedzą Lauda wybrał się do siedziby firmy Boeing po wyjaśnienie. Znany z wielkiej determinacji Lauda wymusił na Boeingu użycie symulatora. Sam zasiadł na sterami i próbował uratować samolot przed rozbiciem. Mimo analizy każdego podejścia żadnego nie udało się ukończyć pomyślnie. Dopiero tym Lauda przekonał Boeinga, że awaria którą uważali za nieszkodliwą była w rzeczywistości bardzo niebezpieczna. Kiedy śledczy szukali zaginionej części silnika oferując nagrodę a śledztwo stało w miejscu Lauda dalej badał sprawę na własną rękę. I doszedł do szokującego wniosku. Boeing swoje testy przeprowadzał na niskim pułapie i oszacował możliwość utracenia wysokości na 10% (w warunkach lotu pasażerskiego, jak ustaliła NASA - 25%). To było bardzo ważne odkrycie, które w konsekwencji ułatwiło śledczym dojście do prawdy. Główną przyczyną katastrofy był nieszczęśliwy zbieg okoliczności - doszło do dwóch spięć na dwóch różnych wiązkach elektrycznych w prawie tym samym czasie. Coś czego nikt nie przewidział podczas projektowania. Ale nie było problemem to, że Boeing nie przewidział czegoś czego praktycznie nie dało się przewidzieć. Problemem było to, że Amerykański producent nie podszedł do testów z odpowiednią dokładnością a samą awarię zbagatelizował.

Lauda wymusił na Boeingu przyznanie się do winy. Powiedział, że skoro uważają takie awarie za mało poważne to on chętnie weźmie samolot i im pokaże, że się mylą. Boeing wydał oświadczenie w którym przyznał, że wina leży po stronie zarówno producenta samolotu jak i producenta silnika.

Nieustępliwość Laudy przyczyniła się do tego, że Boeing opracował dodatkowe zabezpieczenia które wykluczają możliwość odwrócenia ciągu silnika podczas lotu.


#historiajednejfotografii #lotnictwo
tatwarm - Niki Lauda, 3-krotny mistrz świata F1, który otarł się o śmierć w 1976 roku...

źródło: comment_nDtOhCwtaFU6Lu8Xps8NaNDyx04eFjmd.jpg

Pobierz
  • 33